sąd

Ojciec Tadeusz Rydzyk to jedna z postaci, które w Polsce stale budzą skrajne emocje. Z jednej strony pociąga za sobą tłumy wiernych, a z drugiej jest rozliczany za bliskie związki z władzą i pobieranie milionowych dotacji. Wśród tych, którzy nieustannie patrzą na ręce duchownego, jest organizacja Watchdog, która skierowała przeciwko redemptoryście akt oskarżenia. Już dziś rusza proces w tej sprawie.

Niespełna rok temu cała Polska zawrzała po informacji, że za publiczne pieniądze rządzący kupili respiratory od handlarza bronią. Atmosfera zrobiła się naprawdę gorąca, kiedy okazało się, że firma E&K, należąca do Andrzeja Izdebskiego, nie wywiązała się z umowy podpisanej przez ówczesnego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego. Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Właśnie zapadł prawomocny wyrok.

Sąd Okręgowy w Szczecinie I Wydział Cywilny oddalił na dzisiejszej (25 maja 2020 r.) rozprawie wniosek złożony przez Annę Kusy-Kłos. - Podsumowując swoje stanowisko [uczestnicy, czyli inicjatorzy referendum - przyp. red.] wskazali, iż podtrzymują wskazany zarzut wobec wójt Widuchowej oraz ich zdaniem nie rozpowszechniają oni nieprawdziwych informacji, ponieważ wskazane w zarzucie argumenty są prawdziwe i wynikają z oceny uczestników braku działań wnioskodawczyni w zakresie realizacji polityki zagospodarowania przestrzennego w gminie Widuchowa – tak sędzia Sądu Okręgowego Renata Tarnowska uzasadniała odrzucenie wniosku złożonego przez wójt.

O użyciu siły fizycznej przez funkcjonariuszy podczas interwencji w Nowym Czarnowie igryfino napisało jako pierwsze w kraju, zamieszczając nagranie z miejsca zdarzenia. Teraz także pierwsi informujemy opinię publiczną o dalszym ciągu tej bulwersującej sprawy. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie pod koniec kwietnia 2020 r. skierowała do Sądu Rejonowego w Gryfinie akt oskarżenia przeciwko dwóm byłym policjantom. Bili po twarzy, kopali w brzuch, chwytali ramieniem za szyję i dociskali do drzewa. Uszkodzili telefon komórkowy poszkodowanego - takie zarzuty usłyszeli dwaj byli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie.

Zastępca burmistrza Gryfina Mieczysława Sawaryna - Tomasz M. napisał i upublicznił nieprawdziwe informacje dotyczące dziennikarki Marii Piznal. Redaktorka poczuła się bardzo dotknięta i obrażona słowami wiceburmistrza. Uznała, że krzywdząca opinia może narazić ją na utratę zaufania publicznego, niezbędnego przy wykonywaniu zawodu i podważyć jej wiarygodność. Sprawa trafiła więc do sądu pierwszej, a potem drugiej instancji. Wiceburmistrz proces przegrał.

-Dziś o godzinie 15 biorę flagę i idę pod sąd. Czy wam wiadomo kto jeszcze wybiera się dziś na "Marsz 1000 Tóg!"? - pyta nas gryfinianin. Wiemy o ogólnopolskiej akcji. Wiemy, że pod wieloma sądami taka akcja ma być przeprowadzana, ale na razie nikt oficjalnie o wydarzeniu przed gryfińskim sądem nas nie informował.

Na parkingu koło sądu Rejonowego w Gryfinie trudno znaleźć wolne miejsce. Stawiając tam swój samochód pamiętać także należy o gabarytach auta.

Od listopada tego roku zgodnie ze zmianami kodeksu postępowania cywilnego pozew wysłany przez powoda może dostarczyć komornik, jeśli wcześniejsze dwie próby dostarczenia pisma z sądu nie przyniosły pożądanego skutku, tzn. druga strona nie odebrała awiza. To efekt zniesienia fikcji związanej z przepisem, że doręczenie przesyłki sądowej jest skuteczne, jeśli zostały pozostawione dwa awiza. Nawet jeśli pozwany żadnego z nich nie odebrał.

Życie z takim człowiekiem pod jednym dachem to wielka udręka. Wyrodny syn znęcał się nad swomi rodzicami i okrutnie ich upokarzał. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe, podczas których wyzywał matkę i ojca wulgarnymi słowami. Na dodatek znęcał się fizycznie nad ojcem - szarpał go, przewracał go na ziemię i bił pięściami po całym ciele. Domowy kat odpowie za swoje czyny przed sądem.

W Sądzie Rejonowym niedawno zapadła decyzja w sprawie gryfińskiego radnego, którego w styczniu 2019 r. zatrzymał patrol policji na badanie alkomatem. Sąd Rejonowy w Gryfinie warunkowo umorzył postępowanie karne, na okres próby wynoszący 2 lata. Orzekł też zakaz prowadzenia przez radnego Zbigniewa K. wszelkich pojazdów mechanicznych przez 2 lata. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie zgadza się z taką decyzją sądu i składa apelację.

Prokurator rejonowy skierował do Sądu Rejonowego w Gryfinie akt oskarżenia wobec mężczyzny podejrzanego m.in. o to, że od listopada 2018 r. do 22 stycznia 2019 r. w Gryfinie znęcał się psychicznie nad swoją matką, wspólnie z którą zamieszkiwał. Oskarżony, znajdując się pod wpływem alkoholu, wszczynał bez powodu awantury domowe oraz zakłócał nocny spoczynek swojej matce.

Była referentka ds. ochrony środowiska i gospodarki odpadami pracująca w Urzędzie Miejskim w Trzcińsku-Zdroju stanie niebawem przed sądem. Prokuratura Rejonowa w Gryfinie zakończyła bowiem prowadzone dochodzenie i 31 października 2018 r. przekazała do sądu akt oskarżenia. Proces ruszy za kilka tygodni.

-Pod sklep na Sójczym Wzgórzu podjeżdżały samochody, do których właścicielka ładowała do bagażników alkohol i stare artykuły. Ja tego nie widziałam, ale słyszałam o tym – mówiła przed sądem w Szczecinie Joanna Kruszyńska, przewodnicząca osiedla Cedynia. W październiku ub.r. była ona też przewodniczącą jeden z obwodowych komisji wyborczych w Cedyni liczących głosy na burmistrza miasta. Jej mąż zrobił w lokalu zdjęcie, które krąży teraz po internecie jako „dowód na rzekomą korupcję”.

Sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan zdecydowanie wypowiedziała się o sprawstwie i wymierzyła karę dla niespełna 18-letniego Damiana Ł. i 28-letniego Sebastiana Sz. za napad na sklep w Krajniku. Kara dla każdego z oskarżonych została orzeczona różna ze względu na nieco inny udział obu mężczyzn w dokonanym rozboju.

Dziś 27 lipca 2018 r. na ławie oskarżonych zasiedli dwaj młodzi mieszkańcy podgryfińskiej miejscowości, którzy napadli na sklep. Pomysłodawca skoku zeznał, że wymyślił napad z… nudów, a wybrał sklep w sąsiedniej wsi, bo… mógł tam pójść na piechotę! Przy pomocy pistoletu – jak się później okazało - zabawki na kulki kupionej w Gryfinie sterroryzował ekspedientkę i grożąc pozbawieniem życia zrabował jej 500 zł. W tym czasie wspólnik stał przy sklepie na czatach. Zrabowany łup mieszkaniec gminy Gryfino schował… w majtki i tam miał w momencie zatrzymania przez policję.