Strażak Jaś, który zginął na drodze, miał w skuterze włączone światła - przed sądem potwierdzili to biegły i świadek. Obrońca oskarżonego zasiał jednak niepewność
-Z daleka widziałem motorynkę, która miała światła przy boku krawędzi drogi – mówił dziś na rozprawie kierowca ciężarowego DAfa - świadek w sprawie śmierci 23-letniego Jana Poźniaka z Wełtynia (gm. Gryfino). –Widziałem w lusterku pędzący za mną samochód, który rozpoczął manewr wyprzedzania. Dałem mu lewym kierunkowskazem znak, bo wiedziałem, że nie zdąży wyprzedzić – zeznawał 58-letni kierowca z Pniewa Marek K. dodając, że sam jechał z prędkością ok. 70 km/h.
27.02.2018 23:30
14
2