Radny powiatowy Marek B. usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej. Grozi mu za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Proces przed Sądem Rejonowym w Gryfinie ruszy jeszcze w marcu 2018 r. Jak dowiaduje się igryfino, rozprawy, na których będzie musiał pojawić się Marek B., będą dotyczyły sprawy karnej oraz wykroczenia.
Przypomnijmy, Gryfino było jednym z wielu miast, gdzie 24 lipca 2017 r. zorganizowano spontaniczny protest w obronie sądów. Przed budynkiem sądu zebrała się wówczas grupa osób, które wspólnie czytały konstytucję. Wśród nich był Marek B., który w 2014 r. startował na radnego powiatowego z listy Platformy Obywatelskiej jako kandydat niezależny, ale nigdy nie był i nie jest członkiem PO.
-Owego dnia spotkaliśmy się pod sądem w gronie osób chcących Polski, w której zarówno pan Michał jak i jakikolwiek inny obywatel, w konfrontacji z kimkolwiek na sali sądowej nie byłby na straconej pozycji, gdyż miałby pewność, że sędzia jest niezawisły i niezależny w podejmowaniu decyzji. Niezawisły i niezależny od jakichkolwiek politycznych czy finansowych wpływów. Sędzia wolny i nie wybierany przez polityków, których ma kontrolować, a nie się ich bać. Te postulaty nie spotkały się z życzliwością grupy osób stojącej nieopodal sądu. Obrzucano nas nie tylko nieprzychylnymi epitetami ale także użyto petardy, a w finale z grupy tej wyłonił się prowokator. Powtórzę po raz kolejny. Nigdy nie powinienem był ulec tej prowokacji. Nigdy nie powinienem przekroczyć granicy, za którą znajduje się świat, którego przyzwoity człowiek nie rozumie i nie chce być jego częścią. Za swoje zachowanie przepraszam, właśnie dlatego, że honor nakazuje przyznanie się do błędu – wyznał publicznie radny powiatowy Marek B.
Z kolei mężczyzna, któremu radny rozsmarował pizzę na twarzy zapowiedział, że będzie domagał się publicznych przeprosin i zadośćuczynienia.
– Gazety umieściły mój wizerunek, moja twarz stała się twarzą publiczną. Muszę bronić swojego dobrego imienia. Nie jestem żadnym prowokatorem. Przyjechałem zza granicy na urlop, żeby spotkać się z rodziną. Nie interesuje mnie sytuacja polityczna w Polsce – przekonywał Michał S.
Zaraz po całym zajściu z pizzą pomoc prawną Michałowi S. zaoferowali działacze Kukiz'15.
Proces przed Sądem Rejonowym w Gryfinie w sprawie pizzafery rozpocznie się za kilkanaście dni.
O incydencie z pizzą napisaliśmy wielokrotnie, m.in. tutaj:
i
Napisz komentarz
Komentarze