spacer

Dzisiaj 11 grudnia 2021 r. puchowa zimowa pierzynka, którą podziwialiśmy w piątek, zaczęła topnieć i zamieniać się w śniegową ciapkę. Resztki białego puchu można było zobaczyć głównie w zacienionych miejscach.

Słońce pomimo pływających po niebie obłoków demonstruje swoją siłę. Grzeje ile się da. Przydomowe kwietniki i ukwiecone balkony na ul. Łużyckiej w Gryfinie kuszą urodą i kolorami. Hortensje, prymulki, piękne dzwonki, pomysłowe kwiatowe dekoracje. A wszystkie czekają na deszcz.

Przebłyskujące od rana słońce przekonuje mieszkańców Gryfina, że wiosna już się pojawiła i warto wyjść na choćby krótki spacer. Wiele spacerowych miejsc do wyboru nie ma, ale warto zaplanować sobie porę na przechadzkę. W wielkanocny poniedziałek na nabrzeżu oprócz znajomych gryfinian można było spotkać gości ze Szczecina, którzy po obiedzie chętnie wybrali się podziwiać Odrę, wyglądającą w słońcu jakby była srebrem posypana.

Moryń to turystyczne miasteczko o urokliwym położeniu. Poza sezonem w niedziele ruch skupiał się głównie wokół sklepów. Dziś jednak trzy duże moryńskie dyskonty - Dino, Puls i Lewiatan były zamknięte. Po południu mieszkańcy wybrali głównie spacery.

Pomimo pięknego, wręcz wiosennego dnia na gryfińskich ulicach pustawo. Życie „towarzyskie”, toczące się zazwyczaj przed niektórymi sklepami, dzisiaj zamarło. Niektórzy nieuświadomieni klienci z rozczarowaniem odchodzą od zamkniętych drzwi, zdziwieni wolną od handlu niedzielą. Spacerowicze na nabrzeżu z przyjemnością się przechadzają, chłonąc promienie słońca i czując na twarzach ciepły wiatr.

Po „wyciszonym” pierwszym świątecznym dniu, we wtorek ożywiły się ulice. Ładna bezśniegowa pogoda zachęciła do wyjścia na spacer. Na nabrzeżu wiejący wiatr nie jest zimny, więc spacerowiczów sporo.

Ostre słoneczne promienie owiane zimnym powietrzem nie grzeją. Nic więc dziwnego, że ławeczki na placach są puste, a na nabrzeżu spacerowiczów niewielu. Przed Rybakówką trwa kolejny dzień „wprowadzania się” muzeum. „Kawałki” historii zapakowane w pudłach usiłują zmieścić się w maleńkich pomieszczeniach.

Korzystając z jeszcze ciepłych letnich dni, grupa dzieci wraz ze swoimi wychowawczyniami z Przedszkola nr 3 im. Pszczółki Mai w Gryfinie spotkała się dziś, 12 września w południe na pałacykowym dziedzińcu z Kamilą Gadomską z Gryfińskiego Domu Kultury. Celem spotkania był spacer poznawczy po Gryfinie. Każdy przedszkolak otrzymał mapę ułatwiającą orientację w terenie. Cała grupa głośno zadeklarowała miłość do swego miasta i wyruszyła poznawać jego zakątki.

To miałby być spacer w celu… obejrzenia zarośniętego Gryfina. -Mieszkańcy pytają, dlaczego tereny zielone w mieście są w tak fatalnym stanie? Jeszcze nigdy nie było tak źle, jak obecnie. W niektórych miejscach trawa sięga po pas. Nieprzycięte krzewy, brak nowych nasadzeń – wymieniała radna Jolanta Witowska. – A w których miejscach konkretnie? – dopytywał burmistrz Mieczysław Sawaryn. -To może wybierzemy się na spacer, panie burmistrzu? – zaproponowała radna.

Słoneczny wiosenny dzień. Pierwsze tak ciepłe niedzielne popołudnie zaprosiło dzisiaj, 26 marca 2017 r. gryfinian na spacer. Coraz więcej osób powyjmowało rowery z piwnic. Rolki powoli wracają do łask. Maluch pod okiem mamy wspina się po kamieniach obok schodów i udaje, że jest na skałkach. Na ławkach na nabrzeżu coraz więcej odpoczywających. Ulice również ożyły.

W Gryfinie w niedzielne popołudnie, 12 marca 2017 r. ulice i nabrzeże raczej pustawe. Po rzece płynęła barka. Druga przycumowana była nieopodal Rybakówki. Samotny łabędź czekał, tylko na co? W górze spóźniony ptak gonił ptasią gromadę. A za mostem trochę szaro, trochę żółto. Wiosna palety z kolorami jeszcze nie wyciągnęła z worka. Ale jeszcze chwila. Świat się zazieleni, zaczerwieni, zażółci.

Gryfino, sobota, wczesne popołudnie. Wiele małych sklepów, kwiaciarnie i warzywniaki szybko zamyka swoje podwoje, żeby właściciele zdążyli na czekający w domu obiad albo żeby samemu zabrać się do jego przygotowania. Gryfińskie ulice pustoszeją. Jedni robią ostatnie zakupy. Nieliczni spacerują. Kilka osób spotkaliśmy na obowiązkowej przechadzce z czworonożnymi pupilami. Na placu zabaw z zimowej słonecznej aury korzystają dziecko i jego mama.