Najbardziej chyba wkurza, jak ktoś zaparkuje samochód tak krzywo i źle, że nie mieści się w wyznaczonym miejscu. Auto jest właściwie pomiędzy dwoma miejscami i na żadnym obok już inny samochód się nie zmieści.
– Denerwują mnie też ci kierowcy, którzy zajmują cały chodnik i nie zostawiają przepisowych 1,5 metra dla pieszych – mówi pan Artur, który sam jest kierowcą, a równie często pieszym. – Do tego rozjechane trawniki i parkowanie jawnie na zakazach. Czasami jak się spaceruje po mieście, to można naliczyć kilkudziesięciu takich Januszów parkowania – narzeka.
Pan Michał z kolei przypomina sobie, że kilka tygodni temu codziennie w tym samym miejscu mijał vw sharana. Stał na zakazie, a za wycieraczką miał wetknięty mandat.
– Jeden, choć stał tam kilka dni. Kierowca raz zapłaci 100 zł i nie przejmuje się niczym, stojąc na jednym mandacie kilka dni. Wyniesie go to taniej niż postawienie auta codziennie na płatnym miejscu – opisuje sytuację mężczyzna.
Chcą to zmienić
Miejska Agenda Parkingowa to inicjatywa, która ma wpłynąć na zasady panujące w miastach. Zasady prawne, jak i społeczne – przyzwyczajenia kierowców. Twórcy agendy twierdzą jak można naprawić samochodowy problem.
– Postulujemy cztery konkretne zmiany w przepisach, pod którymi podpisze się każdy kierowca, który chciałby parkować w mieście na sprawiedliwych i czytelnych zasadach – informuje stojący za inicjatywą Szymon Nieradka.
O co dokładnie mu chodzi?
Żeby strefy płatnego parkowania nie były zachętą do łamania prawa. Jak ktoś postawi auto na płatnym miejscu bez biletu, musi liczyć się z karą w wysokości nawet kilkuset złotych (stawka zależy od miasta i operatora strefy).
Natomiast parkujący poza płatnym miejscem – np. na trawniku czy w zatoczce parkingowej – może zostać ukarany 100-złotowym mandatem.
– Postulujemy czytelne i sprawiedliwe rozwiązanie: stoisz na wyznaczonym miejscu – płacisz za postój w SPP. Stoisz w strefie poza miejscem wyznaczonym – płacisz opłatę dodatkową zgodnie z regulaminem – proponuje Nieradka.
Chce też skończyć z przepisami sprzed 50 lat. To możliwość parkowania na chodniku, pod warunkiem, że zostawiamy 1,5 metra dla pieszych. Nie zawsze jednak jest to szanowane.
Dlatego trzeba w ogóle zlikwidować ten przepis i zakazać parkowania na chodnikach poza miejscami wyznaczonymi.
– Chcemy odwrócić obecną sytuację: samochód stojący wszystkimi kołami na drodze dla pieszych nie powinien być standardem, a budzić zdziwienie – głosi postulat.
Na liście są także wyższe kary
Szymon Nieradka wylicza, że choć pensje rosną, to kara za nieprawidłowe parkowanie nadal wynosi 100 zł. Tak jak 20 lat temu.
Dlatego stawki powinny być zwaloryzowane, żeby skutecznie odstraszały nieprawidłowo parkujących kierowców.
Napisz komentarz
Komentarze