Asia, to żona Janka Spiliszewskiego z Myśliborza. Pan Janusz ma 42 lata. Niedawno zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy naczyniakomięsak - angiosarcoma.
Wzruszający apel żony Janka
Mój ukochany mąż i najlepszy tata na świecie zachorował na okrutną i rzadką chorobę. Rok temu usłyszeliśmy słowa, które rozpoczęły pasmo niekończącego się zła...
U Janusza zdiagnozowano nowotwór złośliwy tkanek miękkich – angiosarcomę. Ten rodzaj raka jest niesamowicie rzadki i przerażająco złośliwy! Szybko daje przerzuty do wątroby, do mózgu… Żyjemy w ciągłym strachu!
Obecnie mąż jest po 6 cyklach najsilniejszej chemioterapii, jaką tylko mógł przyjąć. Ze Szczecina, gdzie usłyszeliśmy diagnozę, pojechaliśmy do Warszawy. Tylko tam w Polsce była dla niego nadzieja... Według lekarzy choroba się zatrzymała, jest na tym samym etapie, co rok temu. Jednak z dnia na dzień mój mąż cierpi coraz bardziej!
Ból, który mu nieustannie towarzyszy jest okrutny! Żadne leki przeciwbólowe nie pomagają. Obecnie choroba zajmuje opłucną, pojawiają się też inne niepokojące zmiany, choć jeszcze nikt nie nazwał ich wprost przerzutami... Nie wiem, co mam dalej robić!
Błagam Was, pomóżcie mi ratować Janusza! Jestem bezradna. Wszystko, co mam, oddałabym, żeby chociaż na chwilę ulżyć mu w tym okrutnym cierpieniu... Chciałabym, żeby mógł być z nami – zdrowy, spokojny, bez bólu, który go niszczy kawałek po kawałku. Nasza córeczka ma tylko 2 lata. Tatuś jest dla niej całym światem, a ja nie umiem sobie wyobrazić, co stanie się, jeśli ten świat się rozpadnie...
Wiem, że istnieje NADZIEJA – w Izraelu leczą przypadki takie, jak Janusza. Ale koszty są przerażające. Sama konsultacja kosztuje fortunę. A leczenie? To suma, której nie jesteśmy w stanie uzbierać sami. Błagam o pomoc. Błagam Was z całego serca – dla Janusza, dla naszej córeczki. Błagam, by mój mąż miał szansę żyć!
Kochani, sytuacja jest dramatyczna! Janek traci siły... Nie chcę myśleć, co będzie, jeśli nie zbierzemy pieniędzy na leczenie... POMOCY!
Nie chcę wychowywać mojego dziecka, jako samotna mama! Tak bardzo kocham swojego męża... Nie wiem, jak mu pomóc...
Jak mam sobie poradzić? Już nie potrafię się uśmiechać! Śmierć chce odebrać mi Janka. Pomóż mi opłacić jego zagraniczne leczenie. Wpłać choć złotówkę lub udostępnij mój apel dalej. Błagam!
Napisz komentarz
Komentarze