Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 08:30
Reklama
Reklama
Reklama

Wzruszający apel żony Janka

Nasza maleńka córeczka potrzebuje swojego taty. Teraz nie może się do niego przytulać. Każdy dotyk powoduje ogromny ból. Kiedy Janek jest w szpitalu, tak bardzo za nim tęskni.. wyznaje pani Asia.
Janusz Spiliszewski z córeczką.

Źródło: siepomaga.pl

Asia, to żona Janka Spiliszewskiego z Myśliborza. Pan Janusz ma 42 lata. Niedawno zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy naczyniakomięsak - angiosarcoma.

Wzruszający apel żony Janka

Mój ukochany mąż i najlepszy tata na świecie zachorował na okrutną i rzadką chorobę. Rok temu usłyszeliśmy słowa, które rozpoczęły pasmo niekończącego się zła...

U Janusza zdiagnozowano nowotwór złośliwy tkanek miękkich – angiosarcomę. Ten rodzaj raka jest niesamowicie rzadki i przerażająco złośliwy! Szybko daje przerzuty do wątroby, do mózgu… Żyjemy w ciągłym strachu!

Obecnie mąż jest po 6 cyklach najsilniejszej chemioterapii, jaką tylko mógł przyjąć. Ze Szczecina, gdzie usłyszeliśmy diagnozę, pojechaliśmy do Warszawy. Tylko tam w Polsce była dla niego nadzieja... Według lekarzy choroba się zatrzymała, jest na tym samym etapie, co rok temu. Jednak z dnia na dzień mój mąż cierpi coraz bardziej!

Ból, który mu nieustannie towarzyszy jest okrutny! Żadne leki przeciwbólowe nie pomagają. Obecnie choroba zajmuje opłucną, pojawiają się też inne niepokojące zmiany, choć jeszcze nikt nie nazwał ich wprost przerzutami... Nie wiem, co mam dalej robić!

Błagam Was, pomóżcie mi ratować Janusza! Jestem bezradna. Wszystko, co mam, oddałabym, żeby chociaż na chwilę ulżyć mu w tym okrutnym cierpieniu... Chciałabym, żeby mógł być z nami – zdrowy, spokojny, bez bólu, który go niszczy kawałek po kawałku. Nasza córeczka ma tylko 2 lata. Tatuś jest dla niej całym światem, a ja nie umiem sobie wyobrazić, co stanie się, jeśli ten świat się rozpadnie...

Wiem, że istnieje NADZIEJA – w Izraelu leczą przypadki takie, jak Janusza. Ale koszty są przerażające. Sama konsultacja kosztuje fortunę. A leczenie? To suma, której nie jesteśmy w stanie uzbierać sami. Błagam o pomoc. Błagam Was z całego serca – dla Janusza, dla naszej córeczki. Błagam, by mój mąż miał szansę żyć!

Kochani, sytuacja jest dramatyczna! Janek traci siły... Nie chcę myśleć, co będzie, jeśli nie zbierzemy pieniędzy na leczenie... POMOCY!

Nie chcę wychowywać mojego dziecka, jako samotna mama! Tak bardzo kocham swojego męża... Nie wiem, jak mu pomóc...

Jak mam sobie poradzić? Już nie potrafię się uśmiechać! Śmierć chce odebrać mi Janka. Pomóż mi opłacić jego zagraniczne leczenie. Wpłać choć złotówkę lub udostępnij mój apel dalej. Błagam!

Link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/janusz-spiliszewski?fbclid=IwY2xjawG6qclleHRuA2FlbQIxMAABHXqSXIZjEpTPCfWcryUpP952uHvjuqkWQdTX60pQOCpailWRcwU9Wapu8Q_aem_szyHnqJ6ILp-xzZZJFGAGg

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ted 22.12.2024 01:04
Warto być człowiekiem.

Obserwator 22.12.2024 00:24
Nic nie pomoże, mój, nsjomy 32 lata walczył rok czasu,zostawił żonę 28 lat i dwójkę dzieci to jest straszna choroba ,na którą nie ma ratunku ,wszyscy do końca mieli nadzieję a stało się najgorsze,na to nic nie działa

Wszystko widać 21.12.2024 22:47
Zbieractwo stało się sposobem ,a życie.

wiem 02.12.2024 17:20
"siepomaga" weryfikują wszystkie przypadki

He 02.12.2024 17:15
Trzymajcie dobrych chłopów

😭 02.12.2024 17:02
😭😭😭 bardzo przykro

Zofia 02.12.2024 16:54
Bardzo wzruszyłam się czytając ten artykuł. Musimy pomóc!

Alternatywa 21.12.2024 22:48
Nic nie musimy.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama