Aleksandra Ogrodnik przybyła do Gryfina z rodzicami 15 sierpnia 1945 roku. Prezentuje tę część gryfinian, która w nowej rzeczywistości komunistycznej nie mogła sobie znaleźć miejsca. Musiała ukrywać przed nową władzą swoje pochodzenie i zasługi rodziny dla II Rzeczpospolitej.
Roman Grzegorek (na zdjęciach po prawej) przyjechał do Gryfina w 1946 roku. Całą wojnę spędził na Syberii. Przyjechał do Gryfina po latach katorgi z Kazachstanu z mamą i siostrą. Jego ojciec, policjant został na tamtej nieludzkiej ziemi.
Włodzimierz Wesołowski przybył do naszego miasta w skutek połączenia rodziny. Jego rodzice zostali zabrani przez Niemców na roboty do Rostocku i on trafił tutaj ze środkowej Polski.
Napisz komentarz
Komentarze