W międzyczasie przygotowywał się koło sceny Sławomir Zapała. Kamil Kokot miał za zadanie "rozgrzać" publiczność. Wiele piosenek śpiewał z publicznością. Kilka razy bisował. Choć już publiczność zaczęła w końcu domagać się głośnio: Sławomir, Sławomir, Sławomir!
Tłumy były nieprzebrane. Głowny cel: gwiazda wieczoru – Sławomir. Ochrona po pewnym czasie zrezygnowała ze sprawdzania w poszczególnych sektorach. Po prostu nie była w stanie. W tym chaosie nagłośnienie nie spełniało swojej funkcji. Sama scena też nie przyciągała wzroku... Organizatorzy w trzeci dzień nie byli przygotowani na takie tłumy. Rekord frekwencji na gryfińskim nabrzeżu padł. Jeszcze liczą m.in. frekwencję….
Zapraszamy do obejrzenia dwóch nagrań z występu Boomcyka 3 maja 2018 r.:
Napisz komentarz
Komentarze