Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 17:30
Reklama

Apteka ze wspomnieniami

Apteki nie powinno zabraknąć nawet w najmniejszym miasteczku. Przed pojawieniem się Elektrowni Dolna Odra, wszystkie drogi i ścieżki w Gryfinie wiodły na ul. Grunwaldzką do pierwszej apteki, otwartej w 1946 r. przez panią Załęską. Potem obiekt przejęli państwo Rajowie, następnie Lenorczykowie i Krakowiakowie. Mijały lata. Zmieniał się świat. Zmieniali się również ludzie - ci za okienkiem i ci przed aptecznym okienkiem. Jedynie stary, dumny w swej urodzie, nadgryziony zębem czasu dom trwa niezmiennie do dziś. Te same schodki. Niewielkie, prawie niezmienione wnętrze. Półki wypełnione lekami.
Apteka ze wspomnieniami

Autor: TWS

Katarzyna Adameczek od 20 lat przemierza drogę od jednej półki z medykamentami do drugiej, a Izabela Pietkiewicz pracuje w aptece już 36 lat. To ponad ćwierć wieku dzielenia życia między domem a apteką.

Dla obu pań ten zawód jest nie tylko pracą, ale również pasją.

- To wspaniały, piękny, dający ogromną satysfakcję, ale trudny i bardzo odpowiedzialny zawód. Zawód wymagający stałego dokształcania się. Obecnie stale poszerzający się asortyment leków i suplementów wymaga nieustannej uwagi i wiedzy. Dzisiejszy pacjent to nie ten sprzed lat. Dostęp do internetu, literatura stwarzają mądrzejszego i bardziej wymagającego klienta – mówi nam Katarzyna Adameczek.  

Mieszkańcy Gryfina mówią o tej aptece „stara i z tradycjami” i dlatego często maszerują do tej „swojej” przy ul. Grunwaldzkiej.  

- Pielęgnujemy to, co apteka wypracowała przez lata. Najważniejsze jest dla nas dobro stojącego przed okienkiem pacjenta, który bardzo często na próżno w pustej portmonetce szuka pieniążka na lek. Staramy się o dobre zamienniki, radzimy i pomagamy. Największą zaś nagrodą jest dla nas zadowolenie i sympatia stojącego przed nami pacjenta. W naszej pracy potrzebna jest nie tylko wiedza i doświadczenie. Tu potrzebne jest i myślenie i serce - opowiada Izabela Pietkiewicz

Apteka ma swoich wiernych klientów - tych dawnych, jak np. ponad 90-letnie panie Joanna i Weronika, ale również sporo tych dużo młodszych. Zdarza się też, że bywają klienci „z humorami”.

- Najbardziej cenimy sobie sympatię naszych klientów i to najbardziej cenne słowo „dziękuję”, jakie od nich otrzymujemy – mówią panie aptekarki. 

I tak umyka czas. Mija nie tylko dzień za dniem, a czasem i dyżurne noce. W zabytkowym aptecznym budynku zapada cisza. Nad osobami związanymi zawodowo z medycyną, którzy 26 września obchodzą swoje święto, czuwają patroni Kosma i Damian, a my w imieniu gryfinian dziękujemy za pracę i życzymy wszystkiego najlepszego.

TWS



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama