W gościnie u Władysława Sorbiana
Ten ogródek jest nieco inny. Taki trochę mickiewiczowski. Tu dziewanna, tam malwy, a tam mięta zapachem kusi. Łopian z liśćmi jak wachlarz ku lawendzie się skłania. Jest jeszcze cząber i kurkuma zupełnie jak z kuchennego słoiczka. Przy każdej roślinie, jak na najprawdziwszej wystawie, jest karteczka z nazwą. Są jeszcze dynie, które wyrosły obok ziół. Ogromne, okazałe. Można by z nich ugotować smaczne kremowe zupy. Starczyłoby pewno dla połowy działkowców. No i wreszcie gospodarz na swoich ziołowych włościach - Władysław Sorbian, którego odwiedziliśmy parę tygodni temu.
04.11.2018 19:51
3
1