Tu wysoka malwa, kwiat sprzed dawnych polskich chat, niżej przy ziemi lawenda fioletem się ścieli, dalej mięta zapachem kusi, a tam żółte dynie na swój los czekają. Wszystko się kolorami i zielenią mieni i wszystko ma swoje przeznaczenie.
Na półce przy ogrodowym domku szereg różnej wielkości butelek i buteleczek, a w nich lekarstwa nieomal na wszystko. Ziołowe pomogą w chorobie, nalewki z owoców poprawią nastrój, maść ból złagodzi, a konfitury - palce lizać. Są również zasuszone zioła, korzenie i kłącza, a wszystko również ku pożytkowi dla człowieka.
Słuchać opowieści Władysława Sorbiana można jak baśni.
– Ponad dwadzieścia lat zgłębiam zielarskie tajemnice. Przez cały czas pogłębiam swoją wiedzę. Ulepszam i udoskonalam swoją pracę. Chciałbym pokazać tworzenie wszystkiego od podstaw, dlatego przyniosłem również do pokazania książki. Jest to literatura mówiąca o ziołach, o przetwórstwie i ziołolecznictwie. Warto się z tą tematyką zapoznać. Dodam jeszcze, że stawiam również bańki - opowiada nam pan Sorbian.
Jest zaproszony na odbywające się obok spotkanie działkowców, więc trzeba opuść żywą, kwiatowo-warzywno-ziołową wystawę. Za wyjątkowy ogródek Władysław Sorbian, podobnie jak kilku innych działkowców, zostaje wyróżniony przez zarząd reprezentujący działkowców.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze