Janusz Korżak (zastępca burmistrza Miasta i Gminy Gryfino)
Marzenia są prawie spełnione, mimo że trochę się między sobą mijają. Jestem bardzo dumny z córki, która realizuje się świetnie, pracując za granicą. Marzę jednak, żeby była w kraju z moim wnukiem, za którym bardzo tęsknię. Całe szczęście, że nie są na końcu świata. Postanowienie: nareszcie zabrać się za wykończeniowe prace w domu. Są niewielkie, ale tak trudno się za nie zabrać… Chciałbym również znaleźć jak najszybciej możliwość ratowania Pałacyku pod Lwami. Pragnę zrealizować plany związane z nabrzeżem oraz zacząć i skończyć remont „Czwórki”. To takie przyziemne marzenia. Na sylwestra wybieramy się do Szczecina na koncert do filharmonii. I tak przy lampce szampana minie ta jedyna w roku noc.
Aneta Porębiak (mama Majki)
Te duże marzenia są w miarę spełnione. Jest mieszkanie, praca, udane dzieci. No pewnie, że zawsze pozostają te marzenia mniejsze i trochę większe do spełnienia. Postanowienie? Może przydałaby się dieta. Sylwester niestety w domu z dzieciakami. Mąż na popołudniówce, pozostaje telewizor.
Krystyna Krzysztofik-Fortuśniak (sprzedawczyni)
Marzenia… Czy ja mam marzenia? Wiem, każdy człowiek powinien je mieć. Podobno ułatwiają życie. Jak na razie wszystko się układa, ale chciałabym nadal spotykać tak dobrych, wspaniałych ludzi i wierzyć, że tylko tacy są na świecie. Niestety, można tylko za Słowackim powiedzieć „Błagam, niech żywi nie tracą nadziei…”. Postanowienia… Chciałabym być jeszcze lepszym człowiekiem. Bal na sylwestra? Żaden bal! Prywatka u córki.
Krzysztof Jacka (tajemniczy pan)
Marzenia przeniosę z tego roku na nowy rok i postaram się je zrealizować. Jakie? A nie mogę powiedzieć. To wielka tajemnica i nie chciałbym zdradzić .
Ale oczy pana Krzysztofa są roześmiane. Pomimo tego, że pan Krzysztof cały jest tajemnicą, nietrudno się domyślić, że coś się kroi”, tym bardziej, że podjął męską decyzję zrealizowania w nachodzącym roku bardzo ważnego, życiowego postanowienia. Widziałam bowiem „Tajemnicę” pana Krzysztofa i jak bym słyszała gdzieś w oddali dźwięki znanego nam wszystkim pewnego pięknego marsza.
Różne są marzenia, postanowienia i zawsze ta sama pozostaje nadzieja, że może w tym roku wreszcie coś się zmieni, może będzie lepiej. Może jak u Jasnorzewskiej „szczęście mnie nie poznało i tańczyło ze mną”. Cóż, jak zawsze odchodzi rok, znowu nadchodzi kolejny. I tak od wieków. I mimo radości, to czegoś jednak żal…
Przygotowała TWS
Napisz komentarz
Komentarze