W turnieju uczestniczą dzieci, młodzież i dorośli. Na sali powaga i skupienie. Tu wieża, tam król, a tam pewno by się przydał laufer. Gracze liczą punkty i te wygrane, i te przegrane. Są przejęci. Nic dziwnego. Szachy to gra dla myślących. W holu przy kawie i własnoręcznie upieczonym cieście siedzą nie mniej przejęci rodzice. Gdyby mogli, to na pewno myślami pomagaliby swoim pociechom przesuwać figurki na szachownicy.
Nasuwa się pytanie skąd się bierze szachowe zainteresowanie wśród tak bardzo młodych ludzi? Panie Wioleta i Ania - mamy „graczy” uważają, że to zainteresowanie wynosi się z domu. Dzieciaki podglądają, próbują i tak powoli rodzi się pasja, z której rodzice są niezmiernie zadowoleni. Szachy uczą spokoju, opanowania i wpływają na rozwój młodego człowieka. Pan Tadeusz ze Stargardu, którego latorośl właśnie rozgrywa partię uważa, że szachy uczą również przewidywania, cierpliwości i umiejętności przegrywania.
Dzieciaki jak to dzieciaki, nie zawsze mają ochotę iść na trening. Czasem marudzą, czasem wymyślają jakieś powody, ale mimo wszystko są to wyjątkowe dzieci i wyjątkowa młodzież. Nad przebiegiem gry od lat czuwa Krzysztof Rudnicki, bardzo dumny ze swoich szachistów.
Przy okazji turnieju została zorganizowana mała wystawa kompletów szachowych z różnych stron świata. Na szachownicach prezentują się figurki z drewna, kamienia, onyksu, kolorowe, „złe” i „dobre”. Warto by pomyśleć o zorganizowaniu wystawy tych szachowych cudeniek.
W czasie turnieju dodatkowo zaplanowano licytację gadżetów ofiarowanych przez firmę „SILVER” ze Szczecina. Pieniążki zebrane do puszki oraz te z licytacji zostaną przekazane na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze