Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 29 marca 2025 18:41
Reklama

Mówią: kradzione nie tuczy. A znalezione? Podobnie - kłopoty znalazcy

Pewien 76-latek znalazł swój skarb. Szybko przekonał się, że kradzione nie tuczy, a może szkodzić. Znalazł i nie oddał torby z cenną zawartością. Policjanci szybko go namierzyli.
Mówią: kradzione nie tuczy. A znalezione? Podobnie - kłopoty znalazcy
Znalezione jak kradzione?

Autor: Canva

Torba lub portfel z dokumentami i pieniędzmi, portmonetka albo saszetka z zawartością lub telefon komórkowy. Na takie „skarby” najczęściej mogą liczyć ci, którzy znajdują je w parku, w sklepie, na ławce lub chodniku. 

Reklama

Tymczasem ich znalazca – o czym często zapominamy – nie może traktować znalezionej rzeczy jak swojej. Takim zapominalskim okazał się m.in. 76-letni mieszkaniec powiatu wyszkowskiego.

Siedem tysięcy złotych dokumenty i telefon

W gminie Tłuszcz jeden z klientów sklepu wielobranżowego zgubił torbę. Było w niej 7 tysięcy złotych, dokumenty i telefon. Zauważył ją i skorzystał z tej „okazji” starszy mężczyzna. 

„Policjanci z komisariatu w Tłuszczu powiadomieni o zdarzeniu, na podstawie uzyskanych w tej sprawie informacji, a także po analizie nagrań z kamer monitoringu wytypowali podejrzanego. I jeszcze tego samego dnia zatrzymali mężczyznę w miejscu jego zamieszkania, znaleźli i zabezpieczyli część przywłaszczonego mienia” – relacjonuje policja.

76-latek usłyszał zarzut przywłaszczenia rzeczy. Grozi mu za to do roku więzienia.

Prawo jasno precyzuje, co robić

Co zatem trzeba zrobić, gdy znajdziemy pieniądze w miejscu publicznym? Na to pytanie odpowiadają:

Kodeks karny:

„Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (…) W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. 

Kodeks wykroczeń: 

„Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Prawniczka to wyjaśnia

Adwokatka Małgorzata Durlej-Piotrowska przekłada to na język konkretu. Otóż – jak czytamy na jej stronie adwokatmdp.pl, jeżeli natrafimy na pieniądze w miejscach publicznych, musimy przekazać je ich zarządcy lub policjantom z najbliższego komisariatu. 

Prawo przewiduje jednak, że jeśli właściciel się nie zgłosi w określonym terminie, rzeczy mogą zostać zwrócone znalazcy.

Durlej-Piotrowska dodaje, że jest wyjątek dotyczący kwoty poniżej 100 zł. W takim przypadku prawo pozwala zatrzymać pieniądze bez  zgłaszania tego komukolwiek.

Adwokatka podkreśla, że „nieprzestrzeganie tych zasad może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, w tym odpowiedzialności karnej. Przywłaszczenie rzeczy znalezionej, której wartość przekracza 500 zł, traktowane jest jako wykroczenie, a przywłaszczenie większej kwoty to już przestępstwo”.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

JAK CHOCHLA ZA MALA TO Z GARA ABY DO PIERWSZEGO SNIADANIA 25.03.2025 10:22
ALE SPOKOJNIE NIE OD RAZU CHOCHLOM TYLKO LYZECZKOM WYJADAC...

Reklama
oho 24.03.2025 18:23
Na złodzieju czapka gore.

cóż 24.03.2025 16:34
Stary i głupi!

bojler 24.03.2025 15:59
I się nie utuczył...

A. Żmijewski 24.03.2025 12:39
Taki stary pyr pyr a taki zasadniczo głupi i chciwy pyr pyr. Normalnie wstyd.

GOWNOJAD 24.03.2025 08:43
WCINAC ROWNO...

Reklama
oczywista oczywistość 24.03.2025 07:32
Kradzież to kradzież i nie ma to tamto.

SATANISTÓW KODEKS NIE OBOWIAZUJE HA HA AH 24.03.2025 07:25
NO CHYBA JAK PRZYWŁASZCZY SOBIE Z 1,5 BAŃKI I NIE TYLKO TO I MINISTREM ZOSTANIE BA SZEFEM SATANISTÓW HA HA AH

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama