Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 16:59
Reklama

Czujemy się oszukani - mówią aptekarze

Część aptekarzy nie ma wątpliwości, że nowe przepisy zamkną apteki. Winna temu jest ustawa „Apteka dla aptekarza”. Do Komisji Europejskiej popłynęła skarga.
Czujemy się oszukani - mówią aptekarze
Ustawa ostro podzieliła aptekarzy.

Autor: iStock

Złożyła ją reprezentująca przedsiębiorców Konfederacja Lewiatan. Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych, nazwa ją „krzykiem rozpaczy". 

Poprawianie ustawy. Powód?

Skarga – dodajmy – dotyczy ustawy „Apteka dla aptekarza”. Chodzi o zasady przyznawania zezwoleń na prowadzenie apteki. 

Ustawa „Apteka dla aptekarza” z 2017 roku – przypomina Rynek Zdrowia – wprowadziła zasadę, że nowe apteki mogą otwierać lub przejmować tylko farmaceuci. Zdaniem ustawodawcy część przedsiębiorców omijała jednak przepisy i dochodziło do przejmowania udziałów w spółkach przez sieci aptek. Dlatego postanowiono je uszczelnić i znowelizować ustawę.

Prezydent podpisał ustawę 8 września i przepisy weszły w życie. Równocześnie skierował do Trybunału Konstytucyjnego przepisy dotyczące prawa farmaceutycznego, żeby ten ocenił zgodność ustawy z Konstytucją. Jeśli TK uzna, że są niezgodne, może je uchylić.

Jedni są za, drudzy są przeciw

Znowelizowana ustawa podzieliła środowisko. Popiera ją m.in. Naczelna Izba Aptekarska. Przeciwko są duże sieci aptekarskie i przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan, która złożyła skargę na te przepisy. 

Jak argumentują przedsiębiorcy w przepisach użyto niejasnego określenia „przejęcia kontroli” nad apteką (chodzi o możliwość przejmowania aptek przez zagraniczne firmy). 

Przepisy pozwalają także na uznaniowe cofanie zezwoleń (może to zrobić wojewódzki inspektor farmaceutyczny – red.) dużej liczbie właścicieli. Zwłaszcza tym, którzy „zbudowali przez lata sieci apteczne”. Bo zgodnie z ustawą właściciele nie będą mogli ich sprzedać, kupić, czy przekazać dzieciom.

– Ta nowelizacja ustawy to kolejna cegła, która spada na nasze głowy. Czujemy się oszukani – nie kryje Ewa Budzowska, aptekarka, która wypowiada się w komunikacie Lewiatana.  

Naczelna Izba Aptekarska odpowiada, że ustawa nie przewiduje zamykania aptek ogólnodostępnych i  nie ogranicza ich działalności, ani nie zmusza do ich pozbywania się. 

Skarga do Komisji Europejskiej

Broniąc interesów aptekarzy Konfederacja Lewiatan złożyła do Brukseli skargę. Przekonuje w niej KE – jak czytamy – że ustawa „narusza unijne prawo w imię obrony partykularnych interesów korporacji aptekarskiej oraz szkodzi pacjentom”. 

Ponadto przepisy „naruszają prawa właścicieli, którzy posiadali apteki jeszcze przed wejściem w życie zmian” i „są niezgodne z prawem europejskim”. 

Teraz ruch należy do Komisji Europejskiej. Nie wiadomo, jaką decyzję ostatecznie podejmie. 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Cizia 11.11.2023 09:38
Lewiatan zawsze do siebie garnie pieniążki z korporacji najlepiej zrobić kołchozy pracy zjeść pracować trochę wolnego zamordyzm

ub wieczorek vel krakowiak ha ha ah 10.11.2023 16:59
nie bede się wypowiadał dopóty dopóki szef wszystkich szwów teczowych worów dariusz krzysztof jarzyna ze szczecina się nie wypowie ha ha ah który jest teczowym p osłem tego polińskiego wozu z zydami ah aha h

A. Żmijewski 10.11.2023 15:45
Apteki to teraz sprzedają kosmetyki, pierdoły jakieś i suplementy diety. Wszystko dla zysku pyr pyr pyr. Tylko patrzeć jak zaczną sprzedawać ogrodowe pomidory!!!

cóż 10.11.2023 10:13
Szkodniki pisowskie mieszają jeszcze na koniec.

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama