Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 03:46
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nowe podatki. Rząd z jednego już się wycofuje, ale drugi wprowadza po cichu

Kiedy padła groźba, że zbiórki publiczne będą opodatkowane, politycy prawicy szybko zaczęli się z tego wycofywać. Tymczasem w Polsce ma zacząć obowiązywać inny podatek, o którym mówi się ciszej.

Burzę wywołały procedowane właśnie w parlamencie zmiany przepisów. Politycy chcieli kolejny podatek wprowadzić po cichu. - Zapisy o opodatkowaniu zbiorczych darowizn zostały zakamuflowane w projekcie ustawy deregulacyjnej, której głównym celem jest podniesienie kwoty wolnej od podatku. Ta poprawka, która dotyczy opodatkowania zrzutek, komplikuje życie organizatorom zbiórek publicznych czy crowdfundingowych – podaje wnp.pl.
 

Obecnie zbiórki od pojedynczych darczyńców nie są objęte opodatkowaniem, jeżeli nie przekraczały 5 308 zł. Ale i tak, niezależnie od tego, ile pieniędzy zostało zebranych, opodatkowanie dotyczy jedynie indywidualnych darczyńców. Z kolei poziom daniny na rzecz państwa jest uzależniony od stopnia pokrewieństwa pomiędzy osobą obdarowywaną a wpłacającym.

Trochę to skomplikowane, ale najważniejsze w tej sprawie jest fakt, że politycy chcą, aby zapłacenie podatku było obowiązkiem w jeszcze innych przypadkach.

- Kto otrzyma w ciągu pięciu lat darowizny od wielu obcych sobie osób na kwotę przekraczającą 54 180 zł, zapłaci podatek od spadków i darowizn. Będzie to dotyczyć również zrzutek przeprowadzanych na popularnych portalach crowdfundingowych, np. na odbudowę domu zniszczonego pożarem, specjalistyczną operację czy drogie leczenie – podaje forsal.pl i wyjaśnia, że osoby, które zbiorą więcej niż 54 180 zł, będą musiały zapłacić od 12 proc. podatku do 20 procent. Zależy to od zebranej kwoty.

W czym problem? W tym, że to często pieniądze zbierane na leczenie chorych dzieci, pogorzelców, czy na operacje za granicą, za które nie chce zapłacić państwo.

Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Łukasz Schreiber zapowiedział, że takiego podatku nie będzie. - Intencją poselskiego projektu było zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla darowizn z jednoczesnym uszczelnieniem systemu. W związku z wątpliwościami klub PiS złoży w Senacie poprawkę, która wykreśli ten zapis – ogłosił na Twitterze.

To jednak nie zamyka spraw podatkowych, bo jest jeszcze jedna kwestia. Mniej znana, ale ważna. Jeszcze w tym roku rząd chce nałożyć na apteki i hurtownie farmaceutyczne dodatkową opłatę.

Ma być pobierana corocznie od każdego przedsiębiorcy „prowadzącego jakikolwiek czynności związane z profesjonalnym obrotem lekami i innymi produktami ochrony zdrowia”. To od 250 do 3000 zł.

Oczywiście nikomu, oprócz polityków, ten krok się nie podoba. –Opłata roczna, którą przewiduje projekt ustawy jest niesprawiedliwa i merytorycznie nieuzasadniona. Stanowi kolejne obciążenie podmiotów zapewniających Polakom bezpieczeństwo lekowe – apeluje Rada Przedsiębiorczości.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ryba 02.02.2023 18:11
kolejna odsłona programu Zjednoczonej prawicy - Złodziej +. Zabrakło na kolejne wille więc trzeba dobrać kasy od społeczeństwa.

i
ciekawostka 02.02.2023 14:02
Serwis Poufna Rozmowa opublikował nową korespondencję ze skrzynki Daniela Obajtka. Wiadomości dotyczą syna byłej premier Beaty Szydło. Prezes PKN Orlen otrzymał do wglądu projekt oświadczenia o odejściu Tymoteusza Szydło ze stanu duchownego. Są w nim fragmenty, które ostatecznie zostały z niego usunięte. Kiedy syn byłej premier zadeklarował, że zamierza zrzucić sutannę, mec. Maciej Zaborowski stanowczo dementował spekulacje, aby miało to związek z kwestiami obyczajowymi. — Zgodnie z wcześniejszymi oświadczeniami ponownie wskazuję, że powodem rezygnacji Tymoteusza Szydło z kapłaństwa nie są "bliskie relacje" z jakąkolwiek osobą. Podkreślam także jeszcze raz, że mój klient nie został i nie planuje aktualnie zostać ojcem — twierdził jego pełnomocnik. Na początku marca 2021 r. Tymoteusz Szydło zniknął z listy księży w diecezji bielsko-żywieckiej. Kilkanaście dni później portal OKO.press ujawnił, że pod zmienionym nazwiskiem pracował w firmie ERG Bieruń Folie. Był jej przedstawicielem handlowym od października 2019 r. i odpowiadał za dystrybucję worków foliowych. Wśród współwłaścicieli spółki jest Daniel Obajtek i jego matka. Wówczas mec. Maciej Zaborowski przyznał, że jego klient poprosił swoją matkę o pomoc w znalezieniu pracy. Chodziło o zatrudnienie w sektorze prywatnym, a nie spółce Skarbu Państwa. I tak wylądował w Orlenie jak pisze Onet

i
woźnica 02.02.2023 12:34
Kombinują jak koń pod górkę.

Taka wiara 02.02.2023 11:35
"Katolicy" z PiS i Konfederosji przegłosowali opodatkowanie zbiórek charytatywnych. Tylko ktoś skrajnie naiwny uwierzy, że tak przypadkowo zbiegło się to z finałem WOŚP, która od wielu latstoi im ością w gardle

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama