Na sesji okazało się jednak, kto sporządził przedłożone radzie pismo dotyczące podwyżki wynagrodzenia burmistrza. Wyszło na jaw, kto podrzucił ów projekt uchwały. Jednak okazało się, że to nie wystarczy aby sprawa stanęła pod obrady. Nikt bowiem nie chciał się podpisać pod owym wnioskiem, więc ostatecznie ten punkt spadł z obrad. A burmistrz czeka na podwyżkę i to - jak zaznaczyła skarbnik Beata Blejsz - z należnymi odsetkami.
Najpierw sam burmistrz, a teraz radni nie kwapią się jednak z ustaleniem nowego wynagrodzenia dla Mieczysława Sawaryna. Jednak zgodnie z przepisami i tak burmistrz podwyżkę będzie musiał dostać. I to nie chodzi tylko o wysokość pensji…
Przewodniczący czekał i się doczekał?
Projekt uchwały o ustaleniu pensji burmistrzowi nie miał opinii komisji rady, „ponieważ wpłynął po terminie prac komisji”.
-Mogę powiedzieć, że w końcu doczekaliśmy się uchwały, o którą pan burmistrz miał pretensję, że jej nie było. Na ostatnich sesjach przedstawiałem podstawy prawne – powiedział przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie Rafał Guga. -Uważam, że Rada Miejska nie uchyla się od tego obowiązku. To była kwesta zainicjowania trybu uchwały – ocenił przewodniczący.
Projekt uchwały wrzucony w ostatniej chwili na sesję zawierał luki dotyczące poszczególnych kwot nowego wynagrodzenia burmistrza.
-Oczekiwania od przewodniczącego, że napisze projekt uchwały, jest w mojej ocenie dziwne, bo i tak uchwała wraca do burmistrza, ponieważ trzeba obliczyć skutki finansowe takiej decyzji – powiedział przewodniczący Rafał Guga.
Przewodniczący złożył wniosek o wykreślenie dwóch ostatnich akapitów z uzasadnienia przygotowanego przez sekretarz Ewę Sznajder projektu przedłożonej uchwały, ponieważ jest „straszenie kodeksami karnymi… co jest niedopuszczalne” - jak stwierdził przewodniczący.
Nie dla pieniędzy do polityki
Radny Marek Sanecki z opozycji przypominał sentencję Jarosława Kaczyńskiego, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. A sprawę podwyżki - jego zdaniem - burmistrz rozgrywa politycznie.
-W naszej gminie burmistrz delegował uprawnienia na dwóch wiceburmistrzów. Mam takie wrażenie, że delegował te uprawnienia wraz z wynagrodzeniem - powiedział radny Marek Sanecki. -W poprzednim roku wiceburmistrz Miler zarobił 197 tys. zł. Za co dostał te pieniądze? Za te uprawnienia, które wykonywał m.in. w imieniu burmistrza. Drugi wiceburmistrz zarobił troszkę mniej, bo 190 tysięcy zł – wyliczył Marek Sanecki.
Obliczył, że burmistrz i wiceburmistrzowie zarobili w zeszłym roku ponad pół miliona złotych.
-Nie chcę być złośliwy, jak ci, który na bieżąco komentują na igryfino „płaćmy burmistrzowi za przepracowane godziny”. Nie ma takiej możliwości. Trzeba płacić, bo jest ustawa sejmowa. Proponuję 80 procent – powiedział Marek Sanecki.
Burmistrz wywabiony z niebytności
Mieczysława Sawaryna przez większość czasu nie było na obradach sesji. Ale podczas wystąpienia Marka Saneckiego pojawił się nagle na krótko i odniósł się do słów przewodniczącego.
-Ta argumentacja prawna nie uwzględnia obowiązujących przepisów – powiedział Mieczysław Sawaryn, lecz w przeciwieństwie do przewodniczącego nie powołał się na konkretne przepisy. Odniósł się tylko do przepisu o niewypłacaniu uporczywym…
-Pytanie jest takie, czy Rada Miejska wykona swój obowiązek i w ramach obowiązującej ustawy ustali burmistrzowi ustawowe wynagrodzenie. To obowiązek Rady Miejskiej w Gryfinie – stwierdził Mieczysław Sawaryn.
-Pan przewodniczący na dwóch ostatnich sesjach zwrócił się z prośbą o sporządzenie projektu uchwały. Zwrócił się dwukrotnie. Taki projekt uchwały przygotowała pani sekretarz. Widziałem pismo pana mecenasa w odpowiedzi na żądania przewodniczącego Rady zgłoszone na sesjach w terminach takich i takich, składam wniosek na rzecz przewodniczącego, który ma inicjatywę uchwałodawczą projektu uchwały. I taki projekt uchwały przez radcę gminy Gryfino został sporządzony i przekazany do inicjatora tego sporządzenia – powiedział Mieczysław Sawaryn.
Pytania z odpowiedziami i bez
-Chciałem ustalić, kto jest projektodawcą – nagle głos zabrał radca prawny, który brał udział w sporządzaniu projekt uchwały.
Okazało się, że projekt uchwały w sprawie wynagrodzenia burmistrza sporządziła sekretarz Ewa Sznajder. Przewodniczący zaproponował aby projekt podpisali wiceburmistrzowie. Wtedy radny Roland Adamiak zaproponował aby podpis złożyło 3 radnych wg alfabetu. Nie doszło do takiego porozumienia i przewodniczący Rafał Guga oznajmił: „zamykamy ten punkt”.
W międzyczasie radny Piotr Romanicz zadał 2 pytania.
-Czy pan burmistrz mógł rok temu (…) wyznaczyć taką osobę lub zlecić pani sekretarz przygotowanie tego typu projekt uchwały?- zapytał najpierw radny. -Czy panu burmistrzowi należą się odsetki od kwoty zaległej, czyli 93 tys. zł zakładając, że przechodzi kwota minimalna? Jeśli tak, to ja mam wątpliwości czy panu burmistrzowi nie opłaca się przeciąganie sprawy – wyraził swoją opinię Piotr Romanicz.
Skarbnik Beata Blejsz potwierdziła, że burmistrzowi Mieczysławowi Sawarynowi odsetki się należą.
Napisz komentarz
Komentarze