Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 04:46
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kamil Miler nie czyta ze zrozumieniem artykułu o lokalu gminnym. Czy i co ukrywa Sawaryn?

Problemy czytania ze zrozumieniem mogą prowadzić do nieporozumienia i kompromitacji, nawet w sądzie. Z kolei ukrywanie publicznych informacji prowadzi często burmistrzów w procesach do grzywny wymierzanej przez sąd.
Kamil Miler z lewej) i Tomasz Miler (odpowedzialny w gminie za inwestycje) na sesji rady Miejskiej w Gryfinie tydzień temu.

Burmistrz Mieczysław Sawaryn w przypadku gminnego lokalu przy ul. Bolesława Chrobrego w Gryfinie nie umieścił po przetargu w lutym 2019 r. informacji o jego rezultatach, jak to zrobił z wynajmowanym pomieszczeniem obok. Ponadto nie odpowiedział nam na pytania dlaczego nagle stworzył preferencyjne warunki. W jego rolę wcielił się za to Kamil Miler, który tłumaczy się niejako za organizatora przetargu. Problem w tym, że „dopowiedział” sobie coś, co nie było napisane.

Tłumaczy się za burmistrza, ale nie rozumie tekstu

Powołując się na artykuł Kamil Miler pisze: „Portal igryfino podaje nieprawdziwą kwotę, za jaką dzierżawimy lokal”. Tylko że my nigdzie nie napisaliśmy kwoty za dzierżawę, której nie ujawnił nawet Mieczysław Sawaryn. Weryfikując informacje pozyskane od czytelników napisaliśmy tylko jakie ceny podano w przetargach. I że w ostatnim przetargu dopisano kategorię „biurową”. Początkowo podano nam, że cena wynosi ponad 30 zł, po tym jak podzwoniliśmy jeszcze okazało się, że w lokalach przy tej ulicy płaci się 22 zł za m2. Dopisana w przetargu kategoria "biurowa" natomiast - 8 zł! Ile właściwie płaci najemca? – burmistrz ten fakt okrył tajemnicą. Kamil Miler też zresztą nie ujawnia konkretnej kwoty. Tak że nie wiemy ile płaci Kamil Miler. Wiemy natomiast, jakie preferencyjne warunki zostały stworzone w przetargu. A to zasadnicza różnica.

W oparach absurdu

Oto dzisiejszy artykuł Kamila Milera (napisał na swoim portalu, gdzie m.in. wykazuje niezrozumienie czytanego tekstu):

Pod koniec września na portalu igryfino ukazał się artykuł szkalujący nasze wydawnictwo oraz sugerujący stworzenie preferencyjnych warunków podczas przetargu, na podstawie którego wydzierżawiliśmy obecny lokal służący za siedzibę naszej redakcji. To pomówienie.

Lokal stał pusty przez kilka miesięcy. Do poprzedniego przetargu na jego dzierżawę nie przystąpił nikt (!), a do ostatniego jedynie nasze wydawnictwo. Przetarg ogłoszony został wcześniej w Biuletynie Informacji Publicznych. Odbywał się w formie jawnej licytacji, gdyby więc pojawiło się zainteresowanie nim przez innych oferentów, choćby na cele handlowe, musielibyśmy przebić podaną przez innych stawkę. Portal igryfino podaje nieprawdziwą kwotę, za jaką dzierżawimy lokal. Co jest najbardziej istotne - do przetargu na dzierżawę lokalu mógł przecież przystąpić KAŻDY! Mógł w nim uczestniczyć również Andrzej Kordylasiński z Cedyni, na którego portalu od dłuższego czasu trwa nagonka na nasze wydawnictwo i nieustanne sugerowanie powiązań z urzędem miasta. Nie będziemy obojętni wobec takich pomówień. Sprawę bezwzględnie skierujemy na drogę sądową. O jej postępach będziemy informować na bieżąco.

Wydawca Gazety Gryfińskiej

Kamil Miler

Co stoi w przywołanym artykule na igryfino, przekonaj się sam.

To co my tak naprawdę napisaliśmy o przetargach, można znaleźć tu:

https://www.igryfino.pl/wiadomosci/33837,burmistrz-znajomym-nalicza-kilka-razy-mniejszy-czynsz-za-gminny-loka

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama