Dziewczynka przyszła na świat 13 lutego 2019 roku w szpitalu w Gryfinie, w 22. tygodniu ciąży. To wiek określany jako „poza granicami możliwości przeżycia” noworodka. Maleństwo w trybie pilnym przetransportowane zostało specjalistyczną karetką neonatologiczną do szpitala „Zdroje” na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka przy ul. Mącznej, gdzie przez kolejne 4 miesiące lekarze walczyli o jej życie.
Ta mała kruszynka była ogromnym wyzwaniem dla całego personelu medycznego.
-Dziecko zostało przyjęte na oddział intensywnej opieki medycznej w stanie hipotermii. Temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 34 st. Celsjusza. Jej skóra okazała się być skrajnie wrażliwa. Każde, nawet najdelikatniejsze dotknięcie pozostawiało na niej ślad, a nieco mocniejsze skutkowało już zasinieniem. Dlatego Lilianna od razu została umieszczona na specjalistycznych materacach silikonowych przeciwdziałających odleżynom. Maleństwu założono dojścia centralne – cewniki do aorty oraz do żyły głównej dolnej dzięki czemu można było niemal całkowicie wyeliminować dotykanie wcześniaka przez kolejne, jakże ważne dni. Przez cewniki dziecko było żywione, stamtąd też pobierano krew do licznych badań diagnostycznych. Lilianna przebywała w specjalistycznym inkubatorze hybrydowym. W jego wnętrzu wilgotność sięgała 95% powodując, że wcześniak przebywał jakby we mgle. Miało to odzwierciedlać warunki panujące w macicy, jako że dzieci w tym okresie przystosowane są do życia w środowisku wodnym - informuje nas Magdalena Knop, rzecznik prasowy SPS ZOZ "Zdroje".
Kolejnym wielkim wyzwaniem dla lekarzy była wentylacja dziecka. Wcześniak na tym etapie rozwoju życia płodowego nie posiada jeszcze rozwiniętych płuc. Lilianna oddychała tylko i wyłącznie oskrzelami. Dlatego też w jej przypadku zastosowano wentylację oscylacyjną. Dziecko oddychało z częstotliwością 900 oddechów na minutę, dostarczając każdorazowo 1 ml powietrza (dla porównania dorosły człowiek oddycha z częstotliwością ok. 15 oddechów na minutę zaczerpując 0,5 l powietrza za każdym razem). Po kilku dniach noworodek został podłączony pod CPAP, a w 60. dobie życia został ostatecznie odłączony od respiratora, przechodząc na tzw. oddech własny.
W pierwszych dobach życia, oprócz karmienia sondą, dziecko dostawało minimalne ilości siary mamy. Jak określili lekarze – było karmione niczym pisklę, malutkimi ilościami wielokrotnie w ciągu dnia. Jak pokazały kolejne tygodnie - z bardzo dobrymi efektami, gdyż dziewczynka doskonale przybierała na wadze.
Dziś Lilianna waży 3,3 kg, mierzy 49 cm długości, a zgodnie z wiekiem ciążowym dopiero w ciągu najbliższych 2-4 tygodni powinna pojawić się na świecie.
Oddział Intensywnej Terapii Noworodka szpitala „Zdroje” ma bogate, 30-letnie doświadczenie w prowadzeniu najcięższych i najmniejszych noworodków. Każdego roku hospitalizowanych jest tu ok. 30 wcześniaków z masą urodzeniową poniżej 1 kg. Zgodnie ze statystykami 90% noworodków urodzonych poniżej 23. t.c. szybko umiera, a spośród tych, które przeżyją, kolejnych 90% ma bardzo poważne powikłania zdrowotne. Wśród takich wcześniaków jedynie 1 dziecko na 100 ma szanse na prawidłowy rozwój. I właśnie tym dzieckiem okazała się być cud-Lilianna.
Dzięki swej wewnętrznej sile połączonej z fachową, troskliwą opieką zespołu lekarskiego i pielęgniarskiego oraz doskonałemu zapleczu sprzętowemu, jakim dysponuje Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka, wypisano dziś maluszka w dobrym stanie zdrowia. Neonatolodzy, neurolodzy oraz okuliści są spokojni o jego dalszy rozwój. Dzielna pacjentka opuściła po południu z mamą szpital i udała się do domu do Gryfina, gdzie z niecierpliwością czekali na nią starszy brat i dziadkowie.
Napisz komentarz
Komentarze