Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 14:09
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Drakuś - kot z tajemnicą

Każdy właściciel futrzaka ma w zanadrzu wiele opowieści o codziennych oraz wyjątkowych zachowaniach swojego ulubieńca, ale są historie potwierdzające niezwykłe zachowania kotów. O ciekawym wydarzeniu związanym ze swoim kotem opowiedziała nam Elżbieta Leonkiewicz z Gryfina.

Autor: fot. dost.

- Koci podrostek został znalezionuy na śmietniku przez moją synową. Miał być oddany do adopcji, a w ostateczności do schroniska. Schronisko nie kojarzy się dobrze. Chętnych do adpcji nie było, więc kot z dnia na dzień trafił do naszego domu i został.

Nasze dwa koty Leon i Milusia nowego lokatora przyjęły bez entazjazmu, ale zaakceptowały. Drakuś (bo takie imię kocisko otrzymało) nie był kotem urodziwym ani kontaktowym. Mimo że był u nas kilka już lat, wszystkiego się bał. Obcych kotów, szelestu reklamówki, uciekał przed obcymi i do ludzi miał bardzo ograniczone zaufanie. Do porządnych również nie należał. Swój protest wyrażał w domu „nieporządkowością”. Musiał więc być kotem po przejściach.

Mieszkamy w domku, więc nasze koty wychodzą, kiedy tylko mają na to ochotę i Drakuś również z tej możliwości korzystał. Jak każdy kot nie tolerował zamkniętych drzwi. Pewnego razu zachorował. Lekarz zdiagnozował białaczkę, a wyrok brzmiał: dożyje tylko do maja. Był rok 2017. Antybiotyki, zastrzyki. Protesty kota. A my robiliśmy co tylko mozliwe, żeby go ratować.

Pewnego razu, a było to 13 sierpnia 2017 roku kot zniknął. Zdarzły mu się podobne „wyprawy” często w trakcie leczenia, ale zawsze wracał. Tym razem jednak nie wrócił. Po trzech miesiącach byliśmy pewni, że kot nie żyje. 

Minęły jesień, zima. Nadeszła wiosna. Któregoś dnia wracając z pracy, na ganku zobaczyłam kota. Natychmiast przyjechał mąż i oboje nie wierzyliśmy własnym oczom. To był Drakuś!!! Upewniły nas również o tym zachowania Leona i Milusi. Poznały starego mieskańca. Tylko nowa kocica Kropka potraktowała przybysza jak intruza, ale już jest lepiej.

To był nasz Drakuś! Kot, który nie powinien żyć. Powrócił z bardzo chora łapą, ale w kondycji nietragicznej. Wrócił do siebie po jedenastu miesiącach nieobecności! Gdzie był, jakimi drogami chodził, jak udało mu się przeżyć? Skąd wiedział gdzie jego dom? Tego nigdy się nie dowiemy.

I to są właśnie Szanowni Państo kocie tajemnice. Bardzo dziękujemy pani Eli za opowieść i zdjęcia Drakusia.

 

Pamiętajmy - nie jesteśmy na tym świecie najmądrzejsi. Bardzo często w wielu sprawach zwierzęta wiedzą, słyszą i przeczuwają więcej od nas. Koty od wieków fascynują człowieka. Jako jedyne z udomowionych zwierząt zachowały swoją dawną naturę. Pozostały niezalażne, dumne i tajemnicze. Światowy Dzień Kota, który przypada na 17 lutego, to malutki hołd oddany naszym czterołapym ulubieńcom.

TWS



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama