Lokalizacja czwartego w Polsce zakładu firmy Gryfskand z Gryfina wywołała konflikt społeczny. Stowarzyszenie Proekologiczne „Czyste Ustrzyki Dolne” wystosowało petycję do radnych miejskich i burmistrza Ustrzyk Dolnych, w której apelują o niezwłoczne uchwalenie dla naszej gminy prawa miejscowego, które trwale zabezpieczy mieszkańców i turystów przed lokalizacją na jej terenie inwestycji zanieczyszczających środowisko, przez emisje szkodliwych substancji do atmosfery, wody i gleby, a także będących źródłem hałasu i innych uciążliwości.
Do protestujących mieszkańców regionu docierały różne, często sprzeczne ze sobą informacje, publikowane m.in. przez gazetę samorządową, a wskazujących, że nie ma żadnego zagrożenia dla środowiska ze strony inwestora, aż po wieści docierające z Gryfina-Żabnicy i Hajnówki. Relacje i filmiki mówiły o dużym zagrożeniu dla środowiska ze strony produkcji firmy Gryfskand sp. z o.o.. Oliwy do ognia dodała informacja gazety, że Prezes Zarządu Gryfskand sp. z o.o. Patrik Kowalczyk postanowił wystąpić z pozwami sądowymi przeciw protestującym i naruszającym dobre imię firmy, jak stwierdził:
– Niestety w Internecie pojawiają się często tak skandaliczne i nieprawdziwe wypowiedzi na temat naszej firmy, że musieliśmy włączyć w to prawników – czytamy wypowiedź Patrika Kowalczyka dla „Gazety Bieszczadzkiej” (nr 1 (664) z 11.01.2019 r.).
Prezes Zarządu Stowarzyszenia Proekologicznego „Czyste Ustrzyki Dolne” Dariusz Wojciechowski postanowił spotkać się z mieszkańcami Gryfina-Żabnicy. Dlaczego tam? – W Gryfinie działa zakład z produkcją podobną do tej planowanej w Ustrzykach Dolnych, a my chcieliśmy porozmawiać z mieszkańcami, którzy mieszkają w niedużej odległości od zakładu, podobnie jak my. Zdajemy sobie sprawę z wielu elementów, ale chcemy usłyszeć na własne uszy jak oni tam żyją. – wyjaśniał Dariusz Wojciechowski. W skład tej delegacji, oprócz prezesa Wojciechowskiego, weszli członkowie Stowarzyszenia Arkadiusz Kuc i Zbigniew Prasoł, a także przedstawiciel naszej redakcji i Telewizji „Bieszczady” Marian Mazurkiewicz.
Na miejscu w Gryfinie delegacja spotkała się z Redaktorami Naczelnymi gryfińskich mediów: Ryszardem Kwapisz z „7 Dni Gryfina”, Andrzejem Kordylasińskim z „igryfino. pl” i Kamilem Milerem z „Gazety Gryfińskiej”. Redaktor Kwapisz zapoznał nas z problemem, jaki mają mieszkańcy i Zarząd Powiatu w Gryfinie.
Rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy na wieść, że przyjeżdżamy, zaprosili nas na spotkanie, które odbyło się po zebraniu wiejskim, na którym omawiano problem z przystankami autobusowymi. Mieszkańcy zorganizowali swoistą konferencję prasową, wysłuchali relacji Dariusza Wojciechowskiego, który poprosił o przedstawienie problemów z fabryką Gryfskand.
Mieszkańcy zaczęli mówić o uciążliwości związanych z przejazdem kilkudziesięciutonowych ciężarówek do zakładu – przesłaliśmy wam filmiki jak to wygląda, gdy na wąziutkiej drodze mija się autobus z TIR-em – mówi Marek. Andżelika Martyna wskazuje pięć uciążliwości, jakie wynikają z sąsiedztwa z Gryfskandem, a Urszula Wawrzyniak, która mieszka 10 metrów od granic zakładu, mówi o swej dwunastoletniej walce o czystość swego domu. Podczas spotkania zaczynają padać słowa o „trzepaniu” filtrów przed kontrolą inspektorów ochrony środowiska i stają się coraz mocniejsze. Na te najmocniejsze sala nie reaguje, słuchają, – wszyscy mamy problem, nie dajcie się zwieść – apeluje pani Urszula…
Pełna relacja ze spotkania w Gryfinie w następnym wydaniu „Naszych Połonin”, które zostanie poświęcone w całości firmie. Relacja filmowa w Telewizji „Bieszczady”…
Napisz komentarz
Komentarze