Powinni jednak szanować naszych braci mniejszych nie tylko dlatego, że tego wymaga prawo, ale również dlatego, że tego wymaga od nas człowieczeństwo.
Światowy Dzień Zwierząt przypadający 4 października trwa właściwie prawie przez cały miesiąc. Z tej to okazji zapytałam m.in. państwa Brzezińskich czy wyobrażają sobie świat bez zwierząt? Odpowiedzieli chórem: NIE! Marek Brzeziński wychował się w domu, gdzie zwierząt nie było. Natomiast w domu pani Uli było ich pełno. Tak więc pan Marek we wspólnym mieszkaniu musiał nie tylko czworonogi tolerować , ale i pokochać. I pokochał.
– żona uczyła mnie relacji ze zwierzętami. Bardzo się bałem Cedy - psa żony. Następnie gdy byłem już „oswojony”, pojawiło się psisko, którego z indyjska nazwałem Harpy i to była moja wielka miłość trwająca do końca jego życia, czyli dwanaście lat – opowiada Marek Brzeziński.
Dziś w domu państwa Uli i Marka nie ma psa, za to „króluje” kot Wojtek. I to właściwa istota w domu, w którym po kątach snuje się muzyka, poezja i sztuka. Jak on tu trafił?
-Syn się uparł, że chce kota. No i przytargaliśmy pręgusa. Obecność nowego lokatora nie była uzgodniona z mężem - opowiada pani Ula.
- Ja bardzo dziękuję synowi i żonie za to, że w naszym domu jest kot. Zwierzę w domu to radość, spokój i cząstka otaczającej nas natury - dodaje Marek Brzeziński.
Ktoś powiedział )niestety nie pamiętam kto), że „Póki nie pokochasz zwierzęcia, część duszy zostaje uśpiona” . Szanowni Państwo, zwierzęta uczą dzieci odpowiedzialności, obowiązkowości, wielu samotnym ludziom dają radość i możliwość „porozmawiania”. O tym wszystkim na pewno wiedział św. Franciszek, który tak bardzo je pokochał, że nazwał je naszymi braćmi mniejszymi. Państwu Brzezińskim dziękujemy za zaproszenie do swego domu i przedstawienie Wojtkowi.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze