W ostatni weekend policja odnotowała dwa przypadki zaginięcia w lesie. Mogą one być pouczające również dla naszych grzybiarzy i amatorów jagód.
Ponad dobę spędził w lesie
W sobotę po południu wyszedł z domu na grzyby mieszkaniec gminy Siemień. Dopiero w niedzielne przedpołudnie do Komendy Powiatowej Policji w Parczewie dotarło zgłoszenie o zaginięciu. Z relacji członków rodziny wynikało, że 44-latek wyszedł z domu w sobotę około godziny 18 i do chwili obecnej nie powrócił, nie posiadał przy sobie telefonu komórkowego. W poszukiwaniach brali udział policjanci, strażacy i członkowie rodziny. Penetracja okolicznych lasów nie dawała rezultatu, więc do akcji przygotowywany był śmigłowiec z kamerą termowizyjną. Około godziny 20 dzięki współpracy wszystkich służb oraz mieszkańców 44-latek został odnaleziony. Okazało się, że zabłądził. Trafił do szpitala na obserwację, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
75-latka pomogli odnaleźć strażacy
W ostatnią sobotę rano około dyżurny płońskiej komendy został telefonicznie poinformowany o zaginięciu 75-letniego mieszkańca Nowego Miasta. Z relacji rodziny wynikało, że starszy mężczyzna wyszedł z domu około południa poprzedniego dnia, udając się na grzyby do pobliskiego lasu. Dzielnicowy ustalił, w którym kierunku poruszał się zaginiony i że towarzyszyły mu cztery psy. Do udziału w poszukiwaniach przyłączyli się druhowie z czterech OSP. W pewnym momencie, w czasie przeszukiwania terenu, mundurowi usłyszeli szczekanie psów dobiegające od strony lasów po drugiej stronie rzeki. Odgłosy te doprowadziły grupę do leżącego pod drzewem mężczyzny. 75-latek nie mógł wstać. Po całej chłodnej i ulewnej nocy był wyziębiony i mokry, ale poza tym czuł się dobrze. Dzielnicowy wraz ze strażakami doprowadził mężczyznę do radiowozu, a następnie przewiózł do drogi asfaltowej. Mężczyźnie pomocy medycznej udzieliła wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia.
Ugrzązł na bagnach w naszym województwie
W ubiegły poniedziałek po północy dyżurny jednostki w Wałczu otrzymał telefoniczną informację o mężczyźnie, który wyszedł z domu na grzyby, stracił orientację w terenie i nie potrafi samodzielnie wyjść z lasu. Jak wynikało z rozmowy z mężczyzną, ugrzązł on w pobliskim bagnie, źle się czuje i opada z sił.
Jak się okazało, zaginiony to 57-letni mieszkaniec gminy Człopa. Na szczęście mężczyzna miał przy sobie telefon komórkowy, dzięki czemu funkcjonariusze z Posterunku Policji w Człopie byli z nim w stałym kontakcie.
Kiedy policjanci ustalili, w jakim miejscu może przybywać zaginiony 57- latek, włączyli sygnały błyskowe w radiowozie, które zauważył zaginiony. Już po chwili funkcjonariusze otrzymali kolejny telefon od grzybiarza, który pokierował ich w miejsce, gdzie się znajdował.
Mundurowi wyciągnęli z bagna zziębniętego mężczyznę. Ponadto okazało się, że zaginiony jest nietrzeźwy, badanie wykazało, że miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.
Policjanci apelują o rozwagę do osób wychodzących do lasu. W sezonie grzybobrania funkcjonariusze odnotowują większą liczbę zdarzeń związanych z zaginięciem w lesie. Pamiętajmy aby wybierając się do lasu mieć przy sobie telefon komórkowy z naładowaną baterią, żeby w razie zagubienia nawiązać kontakt z rodzina lub policją. No i oczywiście nie pijmy alkoholu, wybierając się na grzyby.
Policjanci apelują o uwagę i rozsądek podczas wypraw do lasu. W naszym powiecie co roku zdarza się kilka podobnych akcji.
Napisz komentarz
Komentarze