Rozmowa odbyła się po zaproszeniu naszej dziennikarki do Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie. Chodziło wówczas o wyjaśnienie incydentu, kiedy to naczelnik wydziału zakazała robienia zdjęć nowego biura w budynku banku. Wiceburmistrzowi zależało na załagodzeniu sprawy. Razem z urzędniczką próbował tłumaczyć jej zachowanie. Przeproszono nas za przykry incydent.
Po zakończeniu spotkania w budynku banku, Tomasz Miler nagle z wiceburmistrza stał się bardziej opiekunem swojego brata- właściciela gazety. Zaproponował pracę naszej dziennikarce w gazecie, którą niedawno sam jeszcze prowadził.
Prowadził - właśnie, czy należy użyć tutaj czasu przeszłego?
Aktualizacja z 05.07.2017 r.:
W związku z dzisiejszym stwierdzeniem przez Tomasza Milera, iż nie użył dokładnie takich słów w rozmowie z naszą dziennikarką, informujemy, że jednak taki był ogólny przekaz jego wypowiedzi.
Zastępca burmistrza Gryfina Tomasz Miler dał do zrozumienia jednej z naszych dziennikarek, że jego brat Kamil Miler ma ciągle jeszcze wolny etat w gazecie i że propozycja przejścia naszej dziennikarki z igryfino jest ciągle aktualna.
-Dla mnie było jasne, że wiceburmistrz namawia mnie do pracy w gazecie swojego brata. Sam potwierdził, iż wie o składanych mi przez Kamila Milera propozycji pracy – opowiada nasza współpracownica. –Tomasz Miler nawiązując do tego faktu powiedział w rozmowie ze mną: „Na pewno da pani sobie radę. Niepotrzebnie się pani obawia. Trzeba spróbować” – relacjonuje dziennikarka igryfino.
Napisz komentarz
Komentarze