Ksiądz witając muzyków powiedział: – Jesteśmy dumni, że nie ominęliście naszego miasta. Dziękujemy i wiemy, iż wysłuchanie was będzie ogromnym przeżyciem dla wszystkich tu obecnych.
Sobotni koncert rozpoczął się o nieco późniejszej godzinie niż inne muzyczne wydarzenia w tej świątyni. Może dlatego część ławek świeciła pustkami. Nie zawiedli tylko wierni melomani. Pojawienie się muzyków przywitali ogromnymi brawami.
Przygasły światła. W ciszy kościelnych murów roztańczyły się skrzypce. Smyczki i smyki mknęły po instrumentach, goniąc za nutami Corelliego, Respighiniego, Bottesiniego i Paganiniego. Odnosiło się wrażenie, że instrumenty „wylecą” z rąk muzyków i pomkną poza mury kościoła.
Zachwyconym koncertowym gościom trudno było rozstać się z wykonawcami. Brawom nie było końca. Był humor i bisy. Owacja na stojąco.
W koncercie wzięli udział wybitni mistrzowie smyczka i struny - Emanuel Salvador opisany przez Strad Magazine jako jeden z najlepszych portugalskich skrzypków swojego pokolenia, występujący jako solista, kameralista i koncertmistrz na czterech kontynentach i Jacek Mirucki, kontrabasista związany z Orkiestrą Narodową Singapuru, prowadzący klasy mistrzowskie w Azji i Europie.
To był piękny koncert. Szkoda, że wielu z Państwa nie przyszło. Wiadomo, wakacje. Ale niektórych gryfinian narzekających, że nic się u nas nie dzieje zachęcam do „podglądania” informacji na igryfino o wydarzeniach w naszym mieście.
Dźwięków nieobecnym nie prześlemy, jedynie bardzo skromną fotograficzna relację, która może będzie zachętą do przyjścia na następne muzyczne spotkanie.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze