No to jak z takich okazji wspólnie nie zatańczyć i nie zaśpiewać? Nie zabrakło również niespodzianek. Były więc przemówienia i gratulacje. Tercet rockowy jak ze starych płyt, melodie i film (którego prawie nikt nie oglądał) o Presleyu. Na imprezie pojawiły się też „dzieci” z nieistniejącej już dzisiaj gryfińskiej ulicy.
Robiło się coraz weselej. Nagle rozśpiewała się sala, roztańczyli się goście, wśród których krążyła jak Alicja z Krainy Czarów, gospodyni wieczoru Urszula Kwietniewska-Łacny.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze