Jeden z liderów szajki, który zajmował się jej tworzeniem werbował osoby z kryminalną przeszłością, wywodzące się z tzw. „grypsery więziennej”. Miał to być sposób na zapewnienie sobie jak najdalej idącej lojalności i spokoju. Boss gangu był przekonany, że takie osoby, w przypadku zatrzymania przez policję, nie podejmą współpracy z organami ścigania.
Każdy z członków grupy wykonywał inne zadania. Część osób zajmowała się przemytem narkotyków do Polski, inni członkowie gangu byli odpowiedzialni za ich sprzedaż, a jeszcze inni za „pranie” pieniędzy. Jedna z osób pełniła funkcję tzw. magazyniera, który dostarczał ustaloną ilość środków odurzających w umówione wcześniej miejsce transakcji.
Policjanci szczecińskiego CBŚP systematycznie rozpracowywali i zatrzymywali kolejnych członków grupy. W całej sprawie śledczy zabezpieczyli ponad 7 kilogramów marihuany, 357 gram amfetaminy, 45 gram kokainy, 15 tabletek ekstazy i 20 listków LSD oraz mienie przestępców o wartości blisko 300 tys. złotych. Znaleziono również trzy pistolety, sztucer i ostrą amunicję należące do przestępców.
Napisz komentarz
Komentarze