Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 07:42
Reklama

Spotkania, które są wsparciem

Inspiracją do napisania tego artykułu stało się zaproszenie na spotkanie Klubu Anonimowych Alkoholików „Świt”, które odbyło się w Chojnie z okazji szesnastolecia jego powstania. Wielu z nas nie bywa raczej na takich spotkaniach, dlatego nie ma zielonego pojęcia jakie one mają znaczenie dla jego członków. Każde spotkanie (a odbywają się często) jest ogromnym wsparciem dla wszystkich uczestniczących w mim osób. Nałóg bywa ogromną tragedią osobistą i problemem dla społeczeństwa. Alkoholizm to sprawa stara jak świat. Sporo zapisano na ten temat kartek papieru, a problem jest głęboki jak rzeka. Może więc nie powinnam zabierać się za coś, w czym mogę się najzwyklej w świecie utopić? Jednak spróbuję, bo w każdym problemie tkwi człowiek. I o tym nie możemy zapominać.
Bywają naszymi sąsiadami. Są wśród naszych przyjaciół, kolegów oraz znajomych. Spotykanych na ulicy, omijamy szerokim łukiem. Patrząc na śpiących na skwerkach czy parkowych ławkach, wzruszamy ramionami, mrucząc pod nosem – pijak, narkoman. I idziemy dalej. Tylko czasem ktoś pochyli się nad leżącym i powie: to chory człowiek. Wezwie pogotowie lub policję.
 
Uzależnieni
Zaczyna się tak niewinnie. Jeden kieliszek, jeden „szlug”. Potem następny i następny. Świat staje się kolorowy. Znikają troski i wszystko staje się łatwe i proste aż do czasu, kiedy powróci niechciana rzeczywistość, z którą nie potrafią sobie poradzić. I wszystko zaczyna się od początku, i trudno przestać. Rodzi się agresja do wszystkich i do wszystkiego co stoi na przeszkodzie w zdobyciu „działki” czy choćby kufla piwa. Tracą kontrolę nad sobą i własnym życiem. Unieszczęśliwiają i tracą rodziny. Powoli staczają się na dno. Nic już dla nich nie ma znaczenia. Stracili wolę i godność. A za zamkniętymi drzwiami koszmary i dramaty. Łzy i iskra nadziei, że może nastanie jakiś cud i przyjdzie opamiętanie na pijącą matkę, ojca, syna, brata, córkę.
 
Dla wszystkich istnieje szansa
Alkoholicy  czy narkomani to nie tylko margines społeczny, to często osoby o różnych zawodach i z różnych środowisk. Często bardzo młodzi. To osoby, które nie mogą poradzić sobie z otaczającą rzeczywistością i problemami, które je przerastają. Uciekają więc choć na chwilę w bezproblemowy świat, z którego sami nie potrafią wyjść. Szukają więc pomocy i podejmują trudną walkę z samym sobą. Walkę o odzyskanie człowieczeństwa, godności, normalności. Bywa tak, że odchodzą i znowu wracają. W kraju są instytucje pomagające wyjść z uzależnienia m.in. kluby AA.
 
Dwanaście kroków
Uczestnicząc w chojeńskim spotkaniu otwierałam szeroko oczy, patrząc i słuchając. Każdego wstępującego do klubu obowiązuje przestrzeganie czegoś, co przypominać może dziesięć przykazań, a co nazywa się „Dwanaście kroków do trzeźwości”. Druga sprawa to „tradycje”. Jest to zbiór zasad, których każdy członek klubu musi przestrzegać. Następnie w czasie spotkania, w którym uczestniczyły osoby z wielu zaprzyjaźnionych klubów, odbywał się miting. Kto chciał, zabierał głos, opowiadając o swojej drodze do trzeźwości, o swojej radości z każdego dnia, w którym nie zajrzał, a na pewno tęsknił za kieliszkiem. O niepijących latach, o odzyskaniu rodzin, spokoju i szczęściu. Moją uwagę zwróciła przebijająca się w ogromnej większości wypowiedzi ogromna wiara w Opatrzność Boską i jej pomoc. Wielka wdzięczność Bogu za wytrwałość (a ja myślę, że przede wszystkim sobie) i pomoc.
 
Opowieśc Alfreda
- Jestem alkoholikiem. Nie wstydzę się tego. Chcę jednak być nowym człowiekiem. Uratowany alkoholik to bohater. My już wygraliśmy. Inni dopiero zaczynają - opowiadał pan Alfred.
Wszyscy zebrani tworzyli jedną wielką wspólnotę. Świetnie zaopatrzony bezalkoholowy bufet, muzyka i szczęśliwi niepijący bawiący się świetnie razem z zaproszonymi gośćmi. Patrząc na bawiących się „wygranych” i ich szczęśliwych partnerów miałam wrażenie, że oprócz nadziei snuje się pośród tańczących jakiś nieuchwytny lęk. Żeby się tylko nie „wróciło” i jeszcze prośba „tylko nie pozwól drogi Panie, bym na tym świecie został sam”.
TWS

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama