Nabożeństwo żałobne rozpoczęło się o godz. 12. Prowadził je ksiądz biskup Henryk Wejman. Oprócz rodziny, przyjaciół, kierowców i mieszkańców Bań w uroczystości udział wzięli prezydent RP Andrzej Duda, wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński oraz szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa,a także wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, parlamentarzyści z regionu zachodniopomorskiego i przedstawiciel ambasady Niemiec.
–Dlaczego tak wcześnie i w taki sposób od nas odszedł? Wymyka się to naszemu ludzkiemu pojmowaniu. Odejście Łukasza Urbana jest udaniem się do domu Ojca. Nie stanowi zerwania więzi z nami. To przejście w inny wymiar życia, życia, które nie ma zmierzchu i się nie kończy. Świętej pamięci Łukasz, żyjąc tu na ziemi, tworzył siebie. A tworzył siebie, służąc drugiemu człowiekowi. Tę służbę spełniał w rozmaitej formie, w danym sobie czasie, nade wszystko jako zawodowy kierowca. Swoją pracę wykonywał sumiennie i z takim nastawieniem, aby jej owoce zawsze radowały odbiorców. Jego pracowitość i usłużność budziły w ludziach zaufanie do niego i otwartość na drugiego człowieka. Okazywanie tego dobra innym z naszej strony będzie najpełniejszą formą wdzięczności wobec niego – powiedział ks. bp Henryk Wejman.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa odczytała list od premier Beaty Szydło.
"Z wielkim bólem i żalem przyjęłam wiadomość o śmierci pana Łukasz Urbana. Pan Łukasz zginął, wykonując pracę trudną. Polacy padali już ofiarami ataków terrorystycznych dokonywanych przez fundamentalistów islamskich, ale tragedia, do której doszło w Berlinie, jest wyjątkowa jeśli chodzi o bezwzględność i okrucieństwo sprawcy" - napisała w liście do rodziny zabitego Polaka premier Beata Szydło.
Kondolencje rodzinie Łukasza Urbana złożyli m.in. prezydent Andrzej Duda i wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński.
Solidarność z rodziną zabitego przez terrorystę Łukasza Urbana okazali kierowcy ciężarówek. Swoje auta udekorowali biało-czerwonymi flagami i czarnymi wstążkami. Część samochodów ustawili przy rondzie niedaleko kościoła. Dźwiękami klaksonów oddawali cześć swojemu koledze zamordowanemu w Berlinie.
Napisz komentarz
Komentarze