Gryfiński Dom Kultury przy ul. Szczecińskiej stoi jak stał. Z zewnątrz wygląda jak wyglądał, a w środku również „jakoś” się trzyma. Z własnych środków i oszczędności połatali, posklejali i dalej robą co mogą, żeby to jakoś wyglądało. No to jak się ma to do plotek, że GDK rzekomo nic nie robi? Wygląda na to, że pod każdym względem jednak „coś” robi i może warto by było od czasu od czasu to docenić.
Na dalszej drodze radnych znalazła się biblioteka. No i tu właśnie ów zachwyt. Na każdym kroku widać i rękę, i głowę gospodarza. Istne cudo - biblioteka XXI wieku. Jest się czym pochwalić.
No i wreszcie następny obiekt dający powód do dumy, gdyby nie… No właśnie. Gdyby nie to, że piękny Pałacyk pod lwami od lat prosi o pomoc. Niestety, remont wymaga już sporo nakładów finansowych. Skąd zdobyć fundusze? Ot problem. Kto żyw niech rusza głową, jako że ratunek musi się znaleźć.
A tak przy okazji państwo radni zajrzeli do teatrzyku, czyli Sceny pod lwami i to właśnie tu ogarnęła ich zgroza. Jedynym plusem tego obiektu jest Janusz Janiszewski, który od lat robi co może, bo prosić o cokolwiek. Już siły nie ma i zapał do pracy powoli gaśnie. Podobnie jak w GDK próbował coś naprawiać. Nieco pomogli, ale to jest kropla w morzu potrzeb.
No i tak się ten spacer zakończył. Powinnam zapytać radnych: co dalej? Zewsząd jednak słychać, że długi, że kiesa pustkami świeci.
Zdarzyło mi się jednak plotkę usłyszeć. Plotka - rzecz brzydka, ale w każdej jest ponoć ziarnko prawdy. Ktoś wpadł na pomysł, żeby m.in. Krzysio i Janusz (instruktorzy GDK) wzięli się za edukację maluchów w przedszkolach. Chyba chodzi o edukację przygotowującą przyszłe pokolenia do odbioru kultury, a może o „wyłapywanie” przyszłych talentów? Na razie można by panowie wyreżyserować choćby „Lokomotywę”. Krzysio by zaczął, a Janusz skończył. Puff - jak gorąco, uff - jak gorąco.
No a co z tą kulturą będzie? Jak wieść gminna niesie – ma być nowy dom kultury. Czy będzie?
TWS
Napisz komentarz
Komentarze