igryfino:-Jak ocenia pani politykę inwestycyjną obecnej władzy?
Radna Ewa De La Torre: -Na wstępie: zamiast słowa „polityka” wolę określenie „plany inwestycyjne”. Procesy inwestycyjne są czasochłonne, okres 5 miesięcy, to jednak trochę za mała perspektywa czasowa, aby rzetelnie ocenić w tej kwestii obecne władze wykonawcze gminy. Ale jestem zwolenniczką stosowania się do pewnych zasad w planowaniu i podejmowaniu tematu inwestycji w ogóle. Jestem przeciwniczką składania obietnic bez pokrycia, populistycznego tworzenia „inwestycyjnych wizji”, bez konsultacji społecznych i bez realnego montażu finansowego każdego przedsięwzięcia, które angażuje środki publiczne.
Przez dwanaście lat rządów poprzedniej władzy samorządowej zmarnowano tyle setek tysięcy publicznych pieniędzy - na nigdy niezrealizowane ( ale ad hoc obiecywane) inwestycje w zakresie – opracowania ich koncepcji, założeń programowo - przestrzennych, projektów i dokumentacji technicznych (które teraz kurz porasta), że to się już nigdy więcej nie może powtórzyć. Na podstawie ustawy o samorządzie gminnym – Rada Miejska wspólnie z burmistrzem powinna wyznaczyć kierunki jego działania, mądrze wyznaczać priorytety, realnie planować możliwości finansowania, konsekwentne realizować inwestycje i zdawać relacje z ich zakończenia. Ludzie czują się zmęczeni odpalaniem fajerwerków informacji, że „coś ma być” realizowane. Chcą widzieć efekty tego, co zostało zrobione. Przy planowaniu inwestycji - w tak zadłużonej gminie jak nasza - nie można myśleć ani „magicznie”, ani „życzeniowo” na ten temat . Na inwestycje potrzebne są realne pieniądze. Pozyskane do budżetu gminy ze źródeł zewnętrznych ( np. z Unii Europejskiej, WFOŚiGW, NFOSiGW, PFRON, ANR, dotacje z budżetu państwa), wypracowane w wyniku oszczędzania wydatków ( program naprawczy, oszczędnościowy , rachunek kosztów w jednostkach organizacyjnych gminy) lub uzyskane ze sprzedaży mienia komunalnego. Oczywiście, najpierw należy skończyć to co już inwestycyjnie zostało rozpoczęte.
Dla mnie priorytetem inwestycyjnym są: drogi gminne (bo to „krwioobieg” gminy), likwidacja barier architektonicznych (dla osób starszych , niepełnosprawnych, rodziców z dziećmi) oraz powstawanie tanich w budowie i eksploatacji, energooszczędnych mieszkalnych lokali socjalnych.
igryfino: -Czy dobrze jest reklamowana strefa przemysłowa w Gardnie?
Ewa De La Torre: -W mojej opinii - dla reklamy strefy przemysłowej można i trzeba zrobić więcej niż to zrobiono przez ostatnie kilka lat. Z tego co wiem, obecny burmistrz podjął już wielokierunkowe działania w tej dziedzinie. Olbrzymim mankamentem jest fakt, że w parku przemysłowym gmina Gryfino, nie ma żadnych działek inwestycyjnych do sprzedania, bowiem nie jest ich właścicielem. Właścicielem jest Agencja Nieruchomości Rolnych, czyli Skarb Państwa. Powinno być zatem tak, że ten kto zamierza osiągać dochody ze sprzedaży nieruchomości w strefie przemysłowej powinien być bardziej kreatywny i skuteczny w reklamie swojej oferty i partycypowaniu w kosztach utrzymywania i rozbudowy infrastruktury . Dlatego zaangażowanie kreatywne , ale także finansowe - ANR powinno być znacznie większe. Ideałem byłoby, gdyby gmina Gryfino, która zainwestowała kilkadziesiąt milionów w uzbrojenie tych terenów - mogła te nieruchomości otrzymać od ANR w formie darowizny, aby móc je zbywać i przynajmniej w części odzyskać zainwestowane w infrastrukturę pieniądze.
Przecież strefa przemysłowa jest swoistą alternatywą rozwojową dla zdegradowanych terenów po pegeerowskich, których mieszkańcy nie otrzymali żadnego zadośćuczynienia za likwidację ich zakładów pracy. Wiem, że stwarzanie warunków do powstawania nowych miejsc pracy jest priorytetem nowego burmistrza. Strefa - to właśnie szansa na realizację tych priorytetów. ANR wykonuje w imieniu własnym prawa i obowiązki związane z mieniem Skarbu Państwa, powierzonym jej po zlikwidowanych państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej. Ma także za zadanie wspieranie działań mających na celu udzielanie pomocy byłym pracownikom państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej i członkom ich rodzin w przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych. Dotyczy to także aktywizacji zawodowej byłych pracowników PGR i ich rodzin. Może należy pójść tą drogą i doprowadzić do tego, aby to gmina Gryfino miała zdolność negocjacyjną - jeśli chodzi o sprzedaż nieruchomości w strefie przemysłowej w Gardnie. Uważam, że to się gminie Gryfino należy.
igryfino: -Co gmina powinna zrobić, aby przyciągnąć inwestorów?
Ewa De La Torre:
Po pierwsze: zachęcać do osiedlania się na terenie gminy – szczególnie tym osobom, które są w wieku produkcyjnym i mogą stanowić zaplecze zawodowo-pracownicze dla inwestorów. Należy stwarzać takie warunki do życia w przestrzeni publicznej, aby gmina stawała się atrakcyjnym miejscem do życia. Potrzeba zatem oferty inwestycyjnej dla osób fizycznych, które chciałby na terenie gminie płacić podatki PIT i CIT , z których gmina ma udział w dochodach oraz np. podatek od nieruchomości, który składa się na dochody własne . Mam na myśli uzbrojone tereny pod budownictwo jednorodzinne, tereny pod działalność gospodarczą mikroprzedsiębiorstw i in. Każdy rodzaj budownictwa - generuje zapotrzebowanie na materiały i generuje popyt na usługi. Ulgi w podatkach i opłatach lokalnych w strefie przemysłowej przynależne są z mocy prawa, ale na pozostałych terenach gminy zależą od władz gminy. Gmina Gryfino, a szczególnie jej północna cześć - to wspaniałe tereny pod budownictwo mieszkaniowe, które mogą być atrakcyjne także dla osób pracujących i mieszkających obecnie w Szczecinie . Gmina Dobra Szczecińska, wykorzystała taką szansę i stała się „sypialnią” dla Szczecina, ale przez to ma nowych mieszkańców, ma nowe podatki, kwitnie handel i usługi, gmina świetnie się rozwija.
Po drugie: należy wykorzystać tzw. „rentę geograficzną” Gryfina, bo atutem gminy jest także jej położenie na mapie. Gmina ma potencjał w postaci : parku przemysłowego , infrastruktury pod inwestycje wokół elektrowni Dolna Odra, szlaku wodnego i swojego położenia nad Regalicą i Odrą ( która w najbliższym czasie ma być kompleksowo pogłębiana). Jest położona przy przebudowywanej magistrali kolejowej zwanej Nadodrzanką, przy szlakach komunikacyjnych takich jak m.in. droga krajowa nr 31, droga wojewódzka nr 120, trasa S3 ma także przejście graniczne Gryfino-Mescherin, Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Odry.
Po trzecie: każdy potencjalny, poważny inwestor powinien mieć przekonanie, że w gminie, czy w urzędzie – jest oczekiwany z otwartymi ramionami bez względu na to, czy chce zainwestować 20, 200 tysięcy czy 20 milionów zł. Ważne, aby inwestor dawał pracę sobie i innym, a nakłady inwestycyjne „kotwiczyły” go na terenie gminy na dłużej. Nie należy także słowa „inwestor” utożsamiać wyłącznie z ogromnym kapitałem i wielkimi oczekiwaniami z tym związanymi. Mnogość małych podmiotów gospodarczych zlokalizowanych w jednej gminie - to przecież może być duży rynek pracy . Można realnie zjeść obiad małą łyżeczką i być sytym, albo usiłować zjeść obiad wielką chochlą i strasznie się pooblewać.
Generalnie - nowe władze samorządowe gminy Gryfino muszą mieć pomysł, plan i harmonogram niezbędnych inwestycji, bez których nie da się normalnie funkcjonować i świadomość potrzeby inwestycji, bez których wprawdzie można żyć, ale byłoby dobrze je w przyszłości zrealizować. Na razie burmistrz Mieczysław Sawaryn stara się realizować program, który dał mu sukces w wyborach samorządowych, ale może się poruszać w ramach możliwości finansowych gminy, z którymi musiał się zmierzyć u progu kadencji.
Napisz komentarz
Komentarze