Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 7 listopada 2024 18:46
Reklama

Pacjenci zapisują się, ale nie przychodzą. Lekarze czekają

Zapisany, ale nie przyszedł, a lekarz czeka. Mógłby w tym czasie przyjąć kogoś innego, gdyby tylko pacjent odwołał wcześniej zaplanowaną wizytę.
Pacjenci zapisują się, ale nie przychodzą. Lekarze czekają

Autor: iStock

NFZ od lat apeluje do pacjentów, żeby odwoływali wizyty w szpitalach i przychodniach, jeżeli wiedzą że nie przyjdą. Bo w ten sposób blokuję miejsce innemu pacjentowi. To także jedna z przyczyn długich kolejek do lekarzy specjalistów.

Co jakiś czas fundusz ujawnia dane dotyczące nieodwołanych wizyt. I za każdym razem ich liczba robi wrażenie nawet na tych, którzy często do lekarza nie chodzą. Według danych za 2023 rok do skutku nie doszło aż 1,3 mln wizyt.

Potrzebne: rachunek sumienia i zmiana systemu 

– To jest temat, o którym wciąż należy mówić. Nie idziemy do lekarza rodzinnego, lekarza specjalisty, lekarza dentysty, a jesteśmy umówieni? Odwołujemy wizytę. Najlepiej bez zbędnej zwłoki – mówi serwisowi rynekzdrowia.pl Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie. 

I pomstuje, że potrzebna jest zmiana systemu. Dodatkowo pacjenci muszą zrobić „pewien społeczny rachunek sumienia”. 

– Bardzo często słyszymy tłumaczenia: bo wizyta była zaplanowana na za kilka miesięcy, więc zapomniałem o niej albo skorzystałem z pomocy lekarza prywatnie. Rozumiemy irytację na długie kolejki, ale one się wydłużają właśnie dlatego, że lekarzy jest tyle samo albo nawet mniej, a wiele wizyt przepada, bo pacjenci nie informują o tym, że już znaleźli rozwiązanie swojego problemu – dodaje lekarz.

To strata czasu specjalistów i pieniędzy

Najwięcej wizyt przepadło u ortopedów. Dalej w tym ponurym zestawieniu są kardiolodzy i fizjoterapeuci, dentyści i onkolodzy.

– W gabinecie stomatologicznym, który przyjmuje pacjentów na NFZ, organizacja pracy, logistyka, możliwość wykorzystania czasu pracy lekarzy dentystów, ale i higienistek stomatologicznych wymaga ogromnej precyzji. Gabinety nie mogą pozwolić sobie na wizyty, które się nie odbywają, bo to strata cennego czasu pracy specjalistów i pieniędzy – podkreśla dr Katarzyna Kazojć, prezes zarządu przychodni Dental Service. 

I dodaje: – Pacjenci mają prawo być zirytowani kolejkami do lekarzy i lekarzy dentystów, ale one się wydłużają, gdy nie mamy w sobie na tyle dużej mobilizacji, żeby odwoływać umówione wizyty.

E-rejestracja skróci kolejki?

Tymczasem 1 czerwca wystartuje w Polsce system e-rejestracji do lekarzy. Mówiło się o tym od dawna, bo do tej pory nie było państwowego systemu. W założeniu ma to zmniejszyć kolejki.

System – jak wyjaśniała ministra zdrowia Izabela Leszczyna – ma służyć nie tylko zamawianiu wizyt, ale także ich odwoływaniu. A to w Polsce – jak pokazują dane NFZ – gigantyczny problem. 

Po drugie system ma wskazywać pacjentowi „okienka”, czyli zwolnione terminy na wizytę. Całość mają nadzorować koordynatorzy pilnujący rejestracji i samych pacjentów. 

Leszczyna zapowiada, że nie będzie to od razu całościowe rozwiązanie. Na początek będzie się można zapisać do „kilku określonych specjalistów”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama