Napisaliśmy, że zaraz po wyborach dla Magdaleny Pieczyńskiej jako polityczki jednym z wariantów do rozważenia byłoby przyjście do burmistrza i zaproponowanie mu politycznego paktu. Taka była prognoza, ale do niczego takiego nie doszło i raczej się nie ziści. A szkoda, bo to byłoby dobre dla mieszkańców gminy Gryfino, ale także korzystne zarówno dla Mieczysława Sawaryna i Magdaleny Pieczyńskiej jako lokalnych polityków. Ale każde z nich ma pewne ograniczenia…
Spotkanie, do którego nie doszło
Nasza sugestia była tak mocna, że nawet tzw. reżimówka napisała materiał pod tytułem „Sawaryn zaprosił Pieczyńską do rozmów. Zaproponuje jej bliższą współpracę?”.
Miler jeden, drugi i trzeci są blisko Mieczysława Sawaryna, ale i może mógł rzucić ot taki pomysł. To musiało wyjść od samego burmistrza. Jednak żadne takie zaproszenie do Magdaleny Pieczyńskiej nie doszło. Dlaczego?
W gminie był wysłannik, zaufany człowiek Joachima Brudzińskiego (szarej eminencji PiS). Przekazać miał podobno informację: baronowie tej partii nie wyobrażają sobie żadnej współpracy między PiS a KO. To dla nich niedopuszczalne. Zwłaszcza przed eurowyborami.
Żadnego POPiS ma nie być! – taki rozkaz dotarł do Gryfina.
Co dalej z naszymi lokalnymi politykami
Tak jak Magdalena Pieczyńska jest z Platformy Obywatelskiej, tak Mieczysław Sawaryn związany jest z Prawem i Sprawiedliwością. Nawet swoich ludzi do rady miał na liście swojej i liście PiS. Ci, co mieli przejść, przeszli (3).
Burmistrz już osiągnął wszystko w lokalnej polityce. Ale ma jeszcze ambicje. Może chciałby zostać…posłem. A wystartować może skąd? Tylko z PiS. Musi się więc liczyć ze zdaniem baronów tej partii. I to nie jest dobra informacja dla gminy…
Sam Mieczysław Sawaryn obiecał w kampanii wymienić swoich zastepców i sekretarz. Z pewnością nie będzie tam teraz miejsca dla niedawnej kontrkandydatki.
Magdalena Pieczyńska była w minionej kadencji radną drugo-, a nawet -trzeciorzędną. W jej klubie liderami byli Marek Sanecki, Rafał Guga, czy Andrzej Urbański. Z żadnym się przed wyborami nie dogadała… Często dużo aktywniejsze od niej były opozycyjne radne Jolanta Witowska czy Małgorzata Wisińska. Ale to Magdalenę Pieczyńską KO wyznaczyło jako kandydatkę na burmistrza i być może tego żałuje... Trzeba bowiem mieć niezwykły „talent” aby taką przewagę z pierwszej tury zaprzepaścić. Więc już drugiej szansy raczej nie dostanie.
Chyba że nagle Magdalena Pieczyńska zmieni się w rasową opozycjonistkę i będzie punktować Mieczysława Sawaryna na każdym kroku. A w zasadzie jego obciążenie - wiceburmistrza i byłego wiceburmistrza.
Napisz komentarz
Komentarze