- Wiceburmistrz jest członkiem ww. Zespołu, ale... pisze sam do siebie (?!), wyjaśnia (m.in. sobie?) jak się nazywa i gdzie pracuje. Może i trudno dotrzeć do samego siebie, ale chyba lepiej napisać to w pamiętniku i schować do szuflady.
- W liście napisał, że nie mógł uczestniczyć w pierwszym spotkaniu Zespołu z przyczyn zawodowych. Jakich?! O tym już nie informuje. Uważam, że towarzyszenie burmistrzowi w kampanii wyborczej przed II turą to nie są obowiązki zawodowe! Taka postawa zdecydowanie wskazuje, co jest dla niego priorytetem.
- Napisał, że inaczej widzi swoją rolę w Zespole, ale nie przekazał, jakie to są wizje i czego konkretnie dotyczą.
- Od Zespołu, którego jest członkiem, oczekuje przygotowania strategicznych dokumentów. Rozumiem, że oczekuje tego sam od siebie, nie tylko dlatego, że jest w tym gremium, ale też z uwagi na to, że odpowiada (jeszcze) za pracę wydziału, którego zadania związane są m.in. z ochroną przyrody, udostępnianiem informacji o środowisku, prowadzeniem edukacji ekologicznej.
- W nawiązaniu do poprzedniego punktu wspomnę, że niedawno szczeciński RDOŚ uznał za rezerwat część doliny rzeki Tywy położonej w naszej gminie. Teren ten do ochrony został zaproponowany w „Waloryzacji przyrodniczej gminy Gryfino” z 1997 roku. Ten dokument już dawno powinien zostać zaktualizowany. Czy wiceburmistrz, który nadzoruje pracę wydziału zajmującego się ochroną środowiska podjął w tej sprawie jakiekolwiek działania?
- Zastępca burmistrza pyta, czy powstaną wskazane przez niego materiały, ale w ogóle nie napisał jak on sam chciałby włączyć się w prace nad strategicznymi dokumentami i czy w ogóle ma taki zamiar (jest przecież w Zespole), czy tylko będzie… oczekiwał. (uwagę zwraca tu wiele snobistycznych określeń).
- Rzuca w publiczną przestrzeń informację o wielu podmiotach gospodarczych, które zainteresowane są ulokowaniem w naszej gminie projektów o wartości przekraczającej miliard euro (?!) i o ich strategicznym znaczeniu nie tylko dla gminy, ale dla całego regionu, a nawet kraju. Jego pryncypał obiecywał kiedyś tężnie. Bujać to my, ale nie nas.
- Zwraca uwagę, że trzeba poważnie potraktować każdego mieszkańca naszej gminy. Jak na ironię niedawno mieliśmy dowód takiego „poważnego” traktowania mieszkańców przy zmianie Studium. Jeśli podobnie ma być teraz, to czarno to widzę.
- Na koniec cieszy się na współpracę (także z samym sobą?), zaprasza do Gryfina (również samego siebie?), znajdzie czas na długie i niełatwe rozmowy (zwłaszcza rozmowa z samym sobą może być trudna).
Mieszkaniec gminy Gryfino.
Zaznaczam, że nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, bo jeszcze nie mam takiej wiedzy, żeby się w tym temacie wypowiedzieć – jestem ciekaw dokumentów, jakie za kilka miesięcy mają być przedstawione wszystkim zainteresowanym.
Napisz komentarz
Komentarze