Chodzi o banner Krzysztofa Tkacza, kandydata na burmistrza Mieszkowic, który w drugiej turze wyborów 21 kwietnia 2024 r. ponownie zmierzy się z dotychczasowym włodarzem gminy Andrzejem Salwą.
Krzysztof Tkacz, dowiedziawszy się o tym bulwersującym incydencie, postawił sprawę jasno i dał ultimatum:
"Szanowny kierowco srebrnego busa (pojazd został ustalony), który w dniu dzisiejszym około godziny 10 w m. Zielin dokonałeś zdjęcia i przywłaszczenia baneru będącego własnością KWW Krzysztofa Tkacza OK Samorząd - zawierającego mój wizerunek proszę o kontakt w przedmiotowej sprawie. Jak dobrze Pan pamięta jest świadek tego zdarzenia, który zapamiętał zarówno Pański wizerunek jak i pojazd, którym się Pan poruszał.
Czekam cierpliwie do dnia jutrzejszego na kontakt, celem wyjaśnienia zaistniałego incydentu. To od Pana zależy, czy podejmę dalsze działania w tej sprawie" - oświadczył Krzysztof Tkacz biorący udział w II turze wyborów na burmistrza Mieszkowic.
Zapytaliśmy dzisiaj w firmie, której logo widnieje na owym busie, czy wiedzą o tym haniebnym wydarzeniu. Po kilkunastu minutach otrzymaliśmy telefon z firmy z informacją:
-Dodzwoniliśmy się do kierowcy busa. Zapewniał nas, że wysiadł z pojazdu tylko po to, żeby zrobić siku. Całą sprawę postaramy się wyjaśnić jeszcze z panem Tkaczem - zapewnia pracownica znanej firmy transportowej.
Z kolei jeden z wyborców zastanawia się, jakimi pobudkami kierowała się osoba, która banner ściągnęła i żartując, pyta pana Tkacza:
-Może komuś się tak spodobałeś, że chce mieć twój plakat nad łóżkiem?
-Dałbym w prezencie - deklaruje kontrkandydat Andrzeja Salwy.
-To już nie pierwszy taki incydent. Kampania wyborcza powinna opierać się na przekonaniu wyborców programem, argumentami itp. Niektórzy obrali ścieżkę opluwania, hejtowania, a w szczególności wrzucania do opinii publicznej nieprawdziwych informacji. Prawda sama się obroni - mówi Krzysztof Tkacz, kandydat na burmistrza Mieszkowic.
Napisz komentarz
Komentarze