Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 14:16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W sklepie kupuję coraz mniej. Nie stać mnie na drogie towary

-Ceny zmieniają moje zakupowe przyzwyczajenia. Nawet jem co innego. Zamiast iść do fryzjera to włosy maluje koleżanka. Z manikiurzystki też zrezygnowałam - mówi nam znajoma.
Z pewnych towarów trzeba zrezygnować.

Autor: iStock

Jemy coraz taniej. Myjemy się też coraz taniej, a kobiety malują się coraz rzadziej. Polacy oszczędzają, na czym się da. Bo dziś liczy się cena.

„Kupujemy inaczej, głównie najtańsze produkty pod markami własnymi sieci”. – Tak „Rzeczpospolita” podsumowała analizę firmy badawczej Consumer Panel Services GfK. 

Co z niej wynika?

Że wydajemy mniej. Na przykład na mycie i dobry wygląd. To o tyle dziwne, że rynek kosmetyczny rośnie – o 8 proc. w ciągu roku (do ponad 9,2 mld zł). Tyle że zyskały właśnie marki własne sieci handlowych. 

Wartość ich sprzedaży zwiększyła się aż o 22 proc. Z tym, że – jak podał dziennik – o 14 proc. wzrosła sprzedaż towarów kupowanych w promocji.

Tymczasem rząd chce ograniczyć sprzedaż właśnie marek własnych, czyli – przypomnijmy – tańszych odpowiedników droższych towarów. Takie towary na sklepowych półkach są już normą. To dżemy, ciastka, mąka czy czpisy oznaczone logo sklepu. 

Tak postępują największe sieci, a klienci sobie to chwalą. Powodem jest oczywiście cena – niższa niż na towarach z logo znanej firmy.

– Będziemy nie tylko starali się jak najlepiej wyegzekwować przepis, a może nawet go wzmocnić, że jeżeli sieci dyskontowe lub supermarkety prezentują na swoich półkach artykuły rolne lub inne artykuły, to mogą prezentować tylko 20 proc. tych artykułów pod swoją własną marką. Cała reszta, musi być pod marką własną producenta – zapowiedział kilka dni temu premier.

Jedzenie i elektronika

Oszczędzamy też na jedzeniu. Według badania kupujemy coraz mniej. Najlepiej pokazują to liczba paragonów i produktów w koszykach klientów. Co prawda wartość sprzedaży rośnie, ale to efekt wzrostu cen. Słowem – wydajemy więcej za mniej. 

Elektronika to kolejny towar, który rzadko wpada do koszyka. Bo nie mamy pieniędzy na nowy, lepszy sprzęt. Większość wydajemy na produkty pierwszej potrzeby, do których elektronika nie należy.

Glapiński sobie, rynek sobie

Do rzeczywistości pokazanej przez badanie firmy konsumenckiej kompletnie nie przystają twierdzenia Adama Glapińskiego, prezesa NBP. Przekonuje on Polaków, że ceny prawie nie rosną. Tyle że pustawe koszyki zakupowe klientów sklepów i paragony zdecydowanie temu przeczą. 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

hotman 24.09.2023 16:14
Uważajcie przy kasach w biedronce na GT !!!

komes 24.09.2023 15:38
Kasy coraz więcej ale przy półkach sklepowych okazuje się,z ę coraz mniej warta.

A. Żmijewski 24.09.2023 13:24
Jastszomb Glapińskinma rację absolutnie! Ceny tak wzrosły przez ostatnie dwa lata że więcej już rosnąć nie mogą bo po prostu popyt wewnętrzny spada. Co doskonale widać po ogrodowych pomidorach ze szklarnii sprzedawanych na wolnym rynku z wolną ukochaną bramą dwuskrzydłową pyr pyr pyr

*** 24.09.2023 11:18
Ja też jestem zadowolony z inflacji.

do złodzieja 24.09.2023 11:52
Bo wam tłustym kotom w to graj.

cóż 24.09.2023 10:35
PiS bieda przyszła nawet do Gryfina.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama