Drogówka zyskała uznanie i wdzięczność społeczności lokalnej po ostatnim incydencie. W czwartek, 31 sierpnia, funkcjonariusze policji w Gorzowie przeprowadzali rutynowe kontrole drogowe na alejach 11 listopada, miejscu znanej ze swojej reputacji jako niebezpieczne miejsce na drodze. Wielu kierowców tam jeździ zbyt szybko, narażając innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo.
Podczas tych kontroli, jeden z funkcjonariuszy zatrzymał jednego z kierowców, który przekroczył dozwoloną prędkość. Jednak w momencie, gdy zbliżał się koniec kontroli, inny pojazd zatrzymał się przy radiowozie. Z pojazdu wyszedł mocno zdenerwowany kierowca, który desperacko potrzebował pomocy policjantów.
Okazało się, że mężczyzna przekazał, że w samochodzie przebywa jego 1,5 roczny syn, którego użądlił szerszeń. Dziecko zaczęło krzyczeć ze strachu, a ojciec zrozumiał, że sytuacja może być poważna, gdyż dziecko mogło być uczulone na ukąszenia owadów. W tej sytuacji, natychmiast podjął decyzję o konieczności udania się z synem do szpitala.
W tym momencie pojawiła się nadzieja w postaci dwóch funkcjonariuszy z Gorzowskiej drogówki - starszego posterunkowego Moniki Zięciny oraz posterunkowego Filipa Dubickiego. Policjanci natychmiast zrozumieli sytuację i bez wahania postanowili udzielić pomocy potrzebującym.
Funkcjonariusze polecali mężczyznie, by jechał za radiowozem, a oni sami natychmiast poinformowali dyżurnego i włączyli sygnały świetlne informujące o pilnej akcji. Wszystko to działo się w okolicach przelotowej ulicy, więc mieli do pokonania niemal całe miasto.
Dzięki uprzejmości innych kierowców, którzy uczynili miejsce dla radiowozu, policjanci płynnie przejeżdżali przez kolejne skrzyżowania i mijali inne samochody. Wszystko po to, aby chłopiec jak najszybciej znalazł się w szpitalu i otrzymał profesjonalną pomoc medyczną, którą potrzebował.
Po szybkiej i pewnej jeździe, 1,5-roczny chłopiec całkowicie bezpiecznie został przekazany szpitalnemu personelowi medycznemu. Lekarze bezzwłocznie przystąpili do udzielenia dziecku pomocy. Na szczęście, cała historia zakończyła się szczęśliwie - po podaniu odpowiednich leków, chłopiec mógł wrócić do domu, a ojciec mógł odetchnąć z ulgą.
Nie sposób przecenić zasług funkcjonariuszy z gorzowskiej drogówki w tej sytuacji. Ich bezpośrednia i szybka akcja mogła uratować życie małego chłopca. Pokazali, że są nie tylko na drogach po to, by egzekwować przestrzeganie przepisów, ale również aby pomagać w sytuacjach kryzysowych.
Napisz komentarz
Komentarze