Mężczyzna, który pływał na basenie, nagle zasłabł, co przyciągnęło uwagę innych osób obecnych na miejscu. Ratownicy dopiero po pewnym czasie podjęli działania mające na celu uratowanie mężczyzny.
Po wyciągnięciu go z wody, rozpoczęto jego reanimację. Instruktor pływania oraz drugi obecny na dyżurze instruktor pomogli w wyciągnięciu mężczyzny na brzeg basenu. Następnie rozpoczęto udzielanie pierwszej pomocy, w którą zaangażowani byli ratownicy wodni oraz medyczni z aquaparku. W tej samej chwili zawiadomiono również pogotowie ratunkowe, które miało dotrzeć na miejsce po około 10 minutach.
Akcja reanimacyjna trwała dość długo minut. Poszkodowany mężczyzna to 24-latek. Został przetransportowany do szpitala. Po zakończeniu działań ratowniczych na miejscu pojawiła się policja i prokuratura, które przejęły sprawę. Prowadzone jest postępowanie dotyczące narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, które miało miejsce na terenie pływalni.
Do dramatycznego zdarzenia doszło na krytej pływalni Orbita WST Spartan przy ul. Wejcherowskiej 34 we Wrocławiu. Sprawę opisała Gazeta Wrocławska. Natomiast "Gazeta Wyborcza" ustaliła, ze paraolimpijczyk, który dostał zawału serca, nie mógł liczyć na natychmiastową pomoc. Zaprzecza temu koordynator firmy zatrudniającej ratowników na tej pływalni, twierdząc, że mężczyzna był pod wodą dwie minuty, a nie cztery oraz że ratownicy od razu przystąpili do ratowania mu życia.
Ze zdarzenia można wysunąć wnioski. To niezwykle smutne wydarzenie przypomina nam o ważności bezpieczeństwa i odpowiedniego nadzoru podczas korzystania z basenów i innych obiektów sportowych. W takich miejscach ważne jest również, aby personel był odpowiednio przeszkolony i wyposażony w niezbędne umiejętności ratunkowe.
Napisz komentarz
Komentarze