Wygląda na to, że Prawo i Sprawiedliwość, mając w rękach władzę m.in. prokuraturę i sądy, nie mogąc zdobyć większości w wyborach, chce wyeliminować przeciwników politycznych. Stąd ustawa zwana ustawą "lex Tusk". Opozycja grzmi, że Jarosław Kaczyński, główny rozgrywający w PiS chce wyeliminować z wyborów swego przeciwnika Donalda Tuska z Koalicji Obywatelskiej. Ograniczenia państwa prawa, wbrew konstytucji mogą dotyczyć nas wszystkich.
Chodzi o jesienne wybory
Polski parlament uchwalił „lex Tusk”, ustawę, która budzi kontrowersje nie tylko wśród opozycji, ale również w społeczeństwie.
Ustawa ta ma zwiększyć kontrolę nad politykami i liderami opozycji, a według wielu krytyków, ma utrudnić lub wręcz zapobiec zmianie rządu po nadchodzących wyborach na jesieni. Jasno wynika to z przyjętych terminów – pierwsze wyniki "komisji” mają być już przed wyborami.
Nadkomisja
Ustawa zakłada powołanie państwowej komisji do badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Jej działania miałyby być podobne do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej. Ma jednak dużo większe kompetencje.
Jednym z kluczowych zapisów ustawy jest wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi przez okres 10 lat, jak również cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa przez okres 10 lat.
Przekaz jest jasny
Czytając ustawę i słuchając polityków tzw. Zjednoczonej Prawicy wynika, że w „lex Tusk” nie chodzi jednak tylko o wprowadzenie kontroli nad politykami, ale przede wszystkim o wpływy polityczne. Wielu uważa, że ustawą tą skierowano się przeciwko liderowi opozycji, Donaldowi Tuskowi. Takie podejrzenia nasilają się w obliczu wypowiedzi jednego z posłów, który wyjawił, że jego celem życiowym jest wsadzenie Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka do więzienia.
Czy zamach stanu jest możliwy?
Wielu obserwatorów sceny politycznej uważa „lex Tusk” za niekonstytucyjną regulację, która ma na celu eliminowanie polityków konkurencyjnych dla rządzącej partii. Chodzi tu o wykluczenie liderów opozycji, którzy mogą okazać się rywalami Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach.
Podczas debaty sejmowej w sprawie ustawy „lex Tusk”, przedstawiciele opozycji porównywali wprowadzenie ustawa do zamachu stanu. W opinii wielu obserwatorów, uchwalenie tej kontrowersyjnej ustawy jest nie tylko zagrożeniem dla demokracji w Polsce, ale również dla całego systemu politycznego w kraju. Aby przepisy weszły w życie, musi to jeszcze podpisać prezydent Andrzej Duda. Do tej pory wiele antykonstytucyjnych rozwiązań podstawionych przez PiS zatwierdzał. Ale…
Napisz komentarz
Komentarze