Do ataku doszło w ostatni weekend w Chojnie. Wilki podeszły od strony południowej (Godkowa). Stado owiec było przy zabudowaniach na pastwisku. Co ciekawe dookoła był pastuch elektryczny. Prawdopodobnie go przeskoczyły. Proste zabezpieczenia, które do niedawna były skuteczne, teraz nie zdają egzaminu. Drapieżniki stały się zbyt zdeterminowane.
Dzisiejsza inspekcja z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie nie miała wątpliwosci, że to robota stada wilków. Drapieżniki zostawiły wyraźne tropy. Inspektorzy obiecali odszkodowanie. Problem w tym, że poszkodowani wcześniej - którzy dostali pieniądze - narzekają, że to pokrywa tylko część strat. W przypadku hodowcy z Chojny problem polega nie tylko na utracie rozwojowych sztuk (młode jarki), ale i na tym, że stado owiec trzeba będzie odbudować..
W lesie i na polach dzikiej zwierzyny jest coraz mniej i trudno ją upolować. Natomiast zwierzęta gospodarskie stają się dość łatwym łupem. Wilki uczą się tez pewnych zachowań. W tym wypadku pomogła im bariera w postaci budynków czy pastucha, które ograniczały ucieczkę owiec. Wilki zabijają instynktownie. Nawet więcej niż potrafią zjeść. Nie potrafią tego przewidzieć, przeliczyć swoich potrzeb. Stąd duże straty wśród zwierząt gospodarskich.
Niedawno pisaliśmy o ataku wilków w okolicy Morynia:
https://www.igryfino.pl/artykul/42948,wilki-zaatakowaly-stado-ponownie-zostaly-tylko-kosci
Napisz komentarz
Komentarze