Nie będzie można jeździć samochodem, nie będzie można jeść mięsa ani nabiału – prorokuje Elżbiety Witek, marszałkini Sejmu. Biznes ocenia jasno: takie wypowiedzi szkodzą.
Politycy PiS i innych ugrupowań prawicowych od kilku tygodni mówią o jedzeniu robaków zamiast mięsa i o tym, że nie będzie można jeździć samochodami, tylko rowerami.
Dwa dokumenty
Te komentarze polskiej prawicy to pokłosie nagłośnienia sprawy raportu z 2019 roku. Został przygotowany dla organizacji C40 Cities, do której należy m.in. Warszawa. Dokument jest poświęcony transformacji energetycznej i zakłada walkę z ociepleniem klimatu poprzez drastyczne zmiany w stylu życia. Jeden z punktów dotyczy ograniczeń w używaniu samochodów oraz zmniejszenia spożycia mięsa. Zgodnie z zaleceniami mamy jeść 16 kg mięsa na osobę.
Sprawa robaków wynika z kolei z opinii Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który zgodził się na wykorzystanie larwy chrząszcza mącznika młynarka jako nowego produktu spożywczego. Jego larwy będzie można kupić w całości w postaci suszonej albo zjeść ciastko czy lizaka z tym owadem w składzie.
Dlatego właśnie prawicowi politycy mówią o robakach czy zakazie jazdy samochodem, traktując to jako pierwszorzędne paliwo wyborcze.
To tylko rekomendacje
Głos w tej sprawie zabrała także Elżbieta Witek (PiS), marszałkini Sejmu, która spotkała się niedawno z wyborcami w Elblągu.
– Przed nami walka cywilizacji, jaką znamy, z cywilizacją zniewolenia człowieka, odebrania mu prawa do wolności i prawa do wyboru – mówiła.
I wskazała winnego tego stanu rzeczy: raport C40 Cities.
Dla jasności sprawy warto podkreślić, że treści zawarte w tym dokumencie to tylko rekomendacje i jak mówił nie raz Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, stolica nie ma planów wprowadzania żadnych ograniczeń.
Witek: Oni naprawdę to zrobią
Tyle że marszałkini to nie przekonuje.
– Otóż dowiadujemy się, że – i to nie jest żart – oni naprawdę chcą to zrobić: zakaz jedzenia mięsa, zakaz jedzenia nabiału, 8 sztuk odzieży w ciągu roku, zakaz używania samochodów spalinowych, najchętniej w ogóle nie mieć samochodu. To są hasła, które naprawdę musimy brać bardzo poważnie – przekonywała swoich wyborców.
Na wszelki wypadek, gdyby ktoś z zebranych jeszcze nie zrozumiał jej przesłania, dodała, że o czekających nas ograniczeniach mówią prominentni politycy. Którzy? I w tym wypadku Witek okazała się niezawodna i wskazała na PO.
– Prezydent Warszawy powiedział, że jeśli PO wygra, to zrobią to jeszcze szybciej – doprecyzowała.
Kuriozalna wypowiedź pani marszałek
Serwis money.pl skonfrontował wypowiedzi marszałkini z opiniami przedsiębiorców.
Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka, podkreśla, że kwestie klimatyczne są wykorzystywane politycznie. I to z zarówno przez lewą, jak i prawą stronę.
– Chciałem jednak zwrócić uwagę, że nie jest to ani pierwsza, ani jedyna publikacja, która sprowadza produkcję i przetwórstwo mleka wyłącznie do zagrożeń – ocenia raport.
Aleksandra Krysiak, dyrektorka Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego, dodaje, że wypowiedzi polityków PiS szkodzą branży.
– Wypowiedź pani marszałek Witek dotycząca groźby upadku przemysłu odzieżowego jest kuriozalna i przyczynia się do utrwalenia złego wizerunku naszej branży jako zatruwającej środowisko i nieopłacalnej. To brak wiedzy o sektorze – ocenia.
Elżbieta Witek
Ukończyła Uniwersytet Wrocławski na Wydziale Filozoficzno-Historycznym i studia podyplomowe w zakresie wiedzy o Unii Europejskiej w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Była nauczycielką i dyrektorem szkoły.
Jest posłem już piątą kadencję. Od listopada 2019 r. Elżbieta Witek jest marszałkinią Sejmu.
Napisz komentarz
Komentarze