Najsłynniejsza statystyczna sensacja w historii mistrzostw świata zakończyła swoją piłkarską karierę w… Pogoni Szczecin. Rosjanin Oleg Salenko na mistrzostwach świata w 1994 roku zdobył pięć bramek w jednym spotkaniu przeciwko Kamerunowi, bijąc rekord Ernesta Wilimowskiego, który w 1938 roku zdobył (rzekomo, bo część źródeł ostatnią bramkę przypisuje innemu reprezentantowi Polski) cztery bramki w przegranym 5:6 meczu z Brazylią. Salenko nigdy wcześniej ani nigdy później niczym szczególnym na światowych boiskach się nie wyróżnił i pozostał na zawsze jedynie mundialową ciekawostką, idealną do wykorzystywania w quizach. A jak będzie z niespodziankami tych mistrzostw?
Odesłał Ronaldo na emeryturę?
Przed mundialem rozegrał w drużynie narodowej łącznie… 23 minuty. Ma 21 lat na karku. Jego rywalem do miejsca w pierwszym składzie reprezentacji Portugalii był Cristiano Ronaldo. Okazało się jednak, że słabnący blask narodowej gwiazdy z Madery oraz gol i asysta w debiucie – przedmundialowym sparingu z Nigerią – otworzyły Goncalo Ramosowi z Benfiki Lizbona drogę do jednego z bardziej imponujących indywidualnych występów na tegorocznym mundialu. Przed meczem 1/8 finału ze Szwajcarią jego mundialowa przygoda przebiegała zgodnie z przewidywaniami. Na boisku łącznie spędził 10 minut w wygranych spotkaniach fazy grupowej z Ghaną i Urugwajem, głównie skupiając się na oglądaniu z bliska będącego cieniem samego siebie CR7. Nic dziwnego, że kursy na hattricka Ramosa w meczu z Helwetami sięgały 100:1. Okazało się jednak, że cuda się zdarzają.
Najpierw niezwykłą odwagą wykazał się portugalski selekcjoner Fernando Santos, który przed startem fazy pucharowej mundialu zdecydował się posadzić gwiazdora na ławce i w jego miejsce posłać w bój chłopaka, który łącznie w narodowych barwach do tej chwili rozegrał niewiele ponad pół godziny. Gdyby się pomylił, wylałaby się na niego fala hejtu. Okazało się jednak, że trafił w dziesiątkę. Ramos trafił do bramki Szwajcarów w 17., 51. oraz 67. minucie, a Ronaldo mógł tylko bić mu brawo z ławki. – Prawie nikt z kibiców się tego nie spodziewał. - Wspólnie z marką rankomat.pl od początku mundialu jako Kanał Sportowy bawimy się w typowanie strzelców i asystentów w „Bramkomacie” i muszę przyznać, że bardzo niewielu graczy wybrało do swojego składu Ramosa. Zdecydowanie więcej spodziewało się bramek i asyst CR7. Ale ci, którzy przewidzieli taki scenariusz, mogli błyskawicznie odskoczyć konkurencji. Ja się do tych szczęśliwców niestety nie zaliczam – śmieje się Michał Pol, dziennikarz Kanału Sportowego. – Zarówno sam występ, jak i skuteczność Goncalo Ramosa, były sensacją dla uczestników „Bramkomatu”. To widać po statystykach. Właśnie w takich sytuacjach można zrobić różnicę, bo przecież Messiego do swojej drużyny weźmie każdy – dodaje CMO rankomat.pl, Dawid Pożoga.
Okazało się jednak, że ani Ramos, ani Ronaldo nie dali rady sensacyjnemu Maroku i Portugalia już w kolejnym spotkaniu pożegnała się z mundialem. Nikt jednak młodziutkiemu napastnikowi nie odbierze wielkiej chwili chwały.
Liderzy mają swoich pomocników
Liderami klasyfikacji strzelców mundialu są Leo Messi i Kylian Mbappe. I to nie jest żadnym zaskoczeniem. Za ich plecami możemy jednak mówić o pewnego rodzaju sensacji, bo Olivier Giroud i Julian Alvarez bynajmniej nie mieli być wiodącymi postaciami tegorocznego mundialu. Doświadczony francuski napastnik być może nawet nie powąchałby murawy, gdyby nie uraz wykluczający z gry w Katarze Karima Beznzemę. Doświadczony snajper dzięki swojej skuteczności stał się najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Francji, a bramki zdobyte przeciwko Polsce, Anglii i Australii wydatnie pomogły Les Bleus w awansie do finału mundialu. Oczywiście motorem napędowym kadry jest Kylian Mbappe, ale dzięki Giroud obrońcy nie mogą nawet na chwilę zapomnieć o kryciu pozostałych zawodników. Bo odcięcie od gry Mbappe, nawet gdyby było możliwe, to za mało.
Podobnie w przypadku Argentyny i Leo Messiego. To on jest liderem, piłkarskim królem i niezależnie od losów Pucharu Świata najjaśniej świecącą gwiazdą w Katarze. Ale kiedy rywale skupiają się w pełni na nim, znienacka wyskakuje Julian Alvare, który już czterokrotnie ukąsił rywali Albicelestes. Podobnie jak Goncalo Ramos, mundial zaczął na ławce. Do składu wskoczył dopiero w meczu z Polską, od którego rozpoczął się jego – i kolegów – zwycięski marsz do finału. Alvarez w czterech meczach strzelił cztery gole i dołożył asystę. Czy bez niego Messi również dociągnąłby na swoich wątłych plecach Argentynę do finału? Możliwe, ale wsparcie skutecznego snajpera Manchesteru City bardzo mu to ułatwiło. Kto najjaśniej zabłyśnie w finale? Takie mecze często wyłaniały niespodziewanych bohaterów, jak choćby Edera, zdobywca jedynej bramki dla Portugalii w finale Euro 2016. Jak będzie tym razem?
Marcin Bratkowski
Arskom
Napisz komentarz
Komentarze