Po katarskim mundialu „Lewego” czeka przedłużony odpoczynek od futbolu, nie z własnej woli. Wszystko przez trzymeczowe zawieszenie w La Liga, będące konsekwencją czerwonej kartki obejrzanej w spotkaniu z Osasuną w Pampelunie oraz obraźliwego – wedle działaczy – gestu skierowanego do arbitra. Do gry na hiszpańskich boiskach Lewy wróci dopiero w połowie stycznia. Jego zespół po 14 ligowych kolejkach jest liderem, z dwupunktową przewagą nad Realem Madryt. Niemała w tym zasługa naszego snajpera, który zdobył 13 bramek i dołożył 4 asysty. Jego poczynania z uwagą śledzi Jose Morales Exposito, hiszpański szkoleniowiec specjalizujący się w pracy z młodzieżą, który szkoli polskich piłkarzy dzięki współpracy z fundacją Polish Soccer Skills.
– Moja cała rodzina to fani Blaugrany, więc od samego początku dokładnie śledzę występy Roberta. Udowodnił jedno, o czym zawsze mówię młodym piłkarzom: dobry zawodnik nie potrzebuje czasu na aklimatyzację – uśmiecha się trener.
Robi miejsce kolegom
W meczach reprezentacji Polski na mistrzostwach świata Lewy często był osamotniony w ataku. Byliśmy całkowicie pochłonięci bronieniem dostępu do własnej bramki, co sprawiało, że naszemu kapitanowi brakowało wsparcia zespołu. Dlatego też jedyne gole jakie zdobył, to efekt rzutu karnego oraz prostej straty piłki w wykonaniu obrońcy z Arabii Saudyjskiej. W Barcelonie jest zupełnie inaczej. RL9, co podkreśla ekspert współpracujący z Polish Soccer Skills, czyli polską fundacją specjalizującą się w nowoczesnym szkoleniu młodych piłkarzy i piłkarek.
– Od pierwszego meczu było widać, jak znakomicie Robert wkomponował się do zespołu. Jego współpraca z Pedrim wygląda wybornie. Wyniósł Barcelonę na wyższy poziom nie tylko dzięki swojej skuteczności. Przede wszystkim stoperzy rywali mają do niego duży respekt, skupiają się na pilnowaniu go w polu karnym, co stwarza wolne przestrzenie dla innych ofensywnych graczy, jak Raphinha, Ansu Fati, Dembele czy Ferran Torres. Można powiedzieć, że samo pojawienie się Roberta w zespole pozwoliło tej drużynie stwarzać więcej sytuacji w ataku – podkreśla Jose Morales Exposito.
Tego zabrakło w grze polskiej drużyny narodowej. Lewandowski to zawodnik stworzony do skupiania na sobie uwagi obrońców i wykorzystywania dogodnych sytuacji w obrębie pola karnego. Niestety przy taktyce Czesława Michniewicza nie było z niego dużego pożytku, bo reszta zespołu rzadko włączała się do ataków. Sam Robert też nie był w najwyższej dyspozycji, widać było po nim stres i wyjątkową chęć osiągnięcia czegoś znaczącego z reprezentacją. Archaiczny futbol nie pozwolił jednak zajść dalej niż 1/8 finału turnieju w Katarze.
– Gdyby połączyć najlepsze cechy polskiego i hiszpańskiego futbolu, taka drużyna na pewno byłaby jedną z najlepszych na świecie. Nie macie się czego wstydzić, Polacy są bardzo zdyscyplinowani taktycznie, silni, wybiegani, skoncentrowani na swoich zadaniach. Brakuje jednak czegoś, co jest wyróżnikiem Hiszpanów, czyli szybszego myślenia i podejmowania decyzji na boisku. W pracy z polskimi młodymi piłkarzami na obozach Polish Soccer Skills skupiam się właśnie na uczeniu ich tego, co przychodzi naturalnie Hiszpanom i daje im później przewagę na boisku. Jestem przekonany, że z połączenia polskiej dyscypliny i siły z hiszpańską techniką oraz szybkością w grze piłką może wyniknąć zbliżenie się do ideału. Do sposobu gry, który umożliwi w przyszłości maksymalne wykorzystywanie takich zawodników jak Robert. Przecież on w Barcelonie gra zupełnie inaczej, bo ma wokół siebie ofensywnie grający zespół, stwarzający mnóstwo sytuacji – kończy Jose Morales Exposito.
W związku z zawieszeniem Lewandowski będzie poza składem Barcelony na mecze z Espanyolem, Atletico Madryt i Getafe. Będzie mógł za to wystąpić 12 stycznia w starciu z Realem Betis w półfinale rozgrywek o Superpuchar Hiszpanii. Chwila odpoczynku po mundialowym stresie i frustracji może mu się przydać, żeby szybko wrócić na właściwe tory.
Napisz komentarz
Komentarze