Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 22:51
Reklama dotacje rpo
Reklama

Zimowe mandaty mogą nieźle namieszać w naszych portfelach

Nowy taryfikator każe nam się dobrze zastanowić, zanim zimą wyjedziemy autem na ulicę. Bo jeśli nie zadbamy, żeby go właściwe przygotować, może nas to nieźle uderzyć po kieszeni.

Dlatego eksperci radzą, żeby nie powielać zimą tych samych zachowań, do których od lat przywykliśmy. Na przykład do tego, że nie chce nam się dobrze odśnieżyć samochodu. Bo zwykle gdzieś się bardzo spieszymy. Patrol policji skutecznie może nam w tym przeszkodzić.

Za co i jaki grozi nam mandat?

– Jeżeli ktoś będzie jeździł śnieżnym bałwankiem na czterech kołach z taką wyskrobaną szybką, wizjerem, a na dachu będzie czapa śniegu i w pewnym sensie kierowca nie będzie miał dostatecznej widoczności, będzie zagrażał sobie, pasażerom, a także innym osobom na drodze, to za to grozi mu nawet mandat do 3000 złotych – ostrzegł Marek Kąkolewski, ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego, w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Za co jeszcze grozi nam śnieżny mandat? No to po kolei:

- za nieczytelne tablice rejestracyjne – 500 zł i 8 punktów karnych;

- za kulig samochodem – 500 zł;

- za odśnieżanie auta przy odpalonym silniku – 300 zł;

- za zaśnieżone światła lub urządzenia sygnalizacyjne – 300 zł i 8 punktów karnych;

- za opony z kolcami przy nieodpowiednich warunkach drogowych –  100 zł.

Śmierdzi, truje, hałasuje

– Według mnie za niski jest mandat za odśnieżanie samochodu przy włączonym silniku – komentuje dla N4M czytelniczka z Podlasia. – Kiedy rano wyjdzie się na parking przed blokiem, to nie ma czym, bo tak śmierdzi paliwem. To plaga! A jakie trucie środowiska!  

I dlatego… – …jest to bardzo poważne wykroczenie – potwierdza ekspert TVN-u. – Dlatego za to grozi mandat karny w wysokości 100 zł, jeżeli silnik pracuje w obszarze zabudowanym powyżej jednej minuty. A jeżeli policjant uzna, że włączony silnik narusza wymagania ochrony środowiska, to wtedy można zapłacić mandat w wysokości 300 zł  – podkreśla Marek Kąkolewski.

I dodaje: – Wdychamy te świństwa, te toksyczne spaliny, ten tlenek azotu, tlenek siarki, ołów. Ludzie też mają prawo się wyspać, bo diesel klekocze, hałasuje. Niektórzy nie muszą rano iść do pracy, do szkoły, śpią dzieci, osoby starsze, schorowane. Nie tylko naruszamy względy ochrony środowiska, zatruwamy to środowisko, ale także hałasujemy.

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Dla tych co dalej myślą że benzyna bezołowiowa nie ma ołowiu w składzie. 08.12.2022 09:44
„Do sprzedaży dopuszczone są jedynie benzyny bezołowiowe, ale nie oznacza to, że nie zawierają one wcale ołowiu. Zgodnie z PN-EN 237 są to benzyny zawierające nie więcej niż 5 mg/l ołowiu. Czyli jednak w benzynie bezołowiowej ołów się znajduje.”

1d 07.12.2022 00:42
Ołów haha. Chyba jak lewe paliwo tankujesz. Od lat paliwo jest bezołowiowe.

Ktoś tu się nawdychał 08.12.2022 09:41
Poczytaj w internecie o tym jak to benzyna bezołowiowa nie ma ołowiu.

Ja 06.12.2022 23:41
Wpier... ają chemie na każdym kroku, a auto odpalone przeszkadza, weźcie ludzie jeb.. nijcie się w te puste łby. Poza tym drogo tak, że ludzie palą czym popadnie.. A może prądem grzać? Hmmm to dojeb... od stycznia 0.95 gr za kWh. I o czym tu gadać.

Pi3rdziaw@ 06.12.2022 18:18
Ciekawe ile kosztuje mandat za toksyny z pi3rdzenia???

Ludzie delicje 06.12.2022 18:15
Najwięcej hałasują ci ąąąą ęęę, bułkę przez bibułkę. Delikutaśni. Kurtka na wacie.

i
paweł 06.12.2022 16:40
Tylko patrzą jak ściągnąć kasę.

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama