W mistrzostwach świata uczestniczą 32 drużyny. Zostały podzielone na 8 grup, a każda ma czterech uczestników. Panuje to zasada „każdy z każdym”, co oznacza, że każda z drużyn musi zagrać trzy spotkania w fazie grupowej. Zwycięzcy przechodzą do 1/8 finału.
Liczba zdobytych punktów
Z każdej z grup do dalszej fazy awansują po dwie najlepsze drużyny. O kolejności w tabeli grupowej decyduje liczba zdobytych punktów.
Za zwycięstwo przyznaje się 3 punkty, za remis – 1 punkt, przegrana znacza, że zespół nie zdobywa żadnego punktu.
Jeżeli jednak na koniec zmagań grupowych nie da się w taki sposób wskazać liderów, bo drużyny maja po tyle samo punktów, wówczas bierze się pod uwagę inne czynniki:
1. bilans bramkowy we wszystkich meczach,
2. liczbę goli strzelonych we wszystkich meczach,
3. wynik meczu bezpośredniego między zainteresowanymi ekipami,
4. klasyfikację fair play.
Trzeba wygrać z Argentyną
Po dwóch spotkaniach Polska reprezentacja wciąż ma szanse na awans. Pierwszy mecz z Meksykiem zremisowaliśmy 0:0. Sobotnie spotkanie z Arabią Saudyjską wygraliśmy 2:0 (gole strzelili Zieliński i Lewandowski). W środę 30 listopada przed nami spotkanie z Argentyną – teoretycznie najmocniejszym rywalem grupowym.
Żeby grać dalej Polacy – i to najpewniejszy sposób – powinni wygrać z Argentyną. Ale to nie będzie łatwe.
Co by było gdyby...
Na szczęście nie jest to jedyna opcja. Awans zapewni nam także remis i zdobycie 1 punktu. Wówczas jednak musimy liczyć na wyniki innych spotkań: że Arabia Saudyjska nie pokona Meksyku. Zwycięstwo Saudyjczyków zamknie nam drogę w tym turnieju.
Jest także trzecie wyjście. Jeżeli przegramy z Argentyną, zachowujemy szanse na awans, ale pod warunkiem, że swoje spotkanie zwycięży Meksyk, ale będziemy mieli lepszy bilans bramkowy od Meksykanów.
Podsumowując: jeżeli przegramy z Argentyną, a Arabia Saudyjska wygra z Meksykiem, to wracamy do domu.
Jeśli wygramy grupę, to w 1/8 finału zmierzymy się z drugim zespołem z grupy D. Będą to Dania lub Australia.
Jeśli awansujemy z drugiej pozycji, to zagramy z Francją.
News4Media/fot. Łączy nas piłka
Napisz komentarz
Komentarze