Tych dwóch radnych swoim zachowaniem pokazało podczas grudniowej sesji, jak lekceważący stosunek mają do sprawowanego urzędu i mieszkańców.
Gryfinianie śledzili przebieg sesji budżetowej, podczas której procedowane były uchwały mające ogromny wpływ na nasze życie i jego jakość. Nie trzeba podkreślać, że sesja budżetowa to jedno z najważniejszych w roku posiedzeń organów kolegialnych w samorządach.
Czy radni, którzy w tym czasie ucinali sobie drzemkę, czy oglądali telewizję tego nie wiedzą? Kamery rejestrujące przebieg sesji były w tej kwestii bezlitosne, bo wszystko zarejestrowały. Nie pomogło nawet kilkukrotne wezwanie przez przewodniczącego rady, aby radny wziął udział w głosowaniu. Kamera radnego włączona, on ani drgnie. Przewodniczący wzywa i prosi radnego o głosowanie, on dalej ani drgnie. Dekonsternacja i uśmieszki radnych, po czym finał z palantem w tle…
Cóż, kultura naszych elit politycznych pozostawia wiele do życzenia. Jednak mam wrażenie, że w tym przypadku nie chodzi już nawet o kulturę polityczną, ale zabrakło nawet tej elementarnej kultury – kultury osobistej.
Myślę, że wiele osób przyzna mi rację, że zachowania radnych podczas sesji, głównie tych popierających burmistrza, są pokłosiem zachowania najwyższych rangą urzędników. Buta, bezczelność i arogancja zastępców burmistrza, którzy udzielają pisemnych odpowiedzi lub wypowiadają się w trakcie obrad w imieniu burmistrza, nie tylko burmistrzowi nie pomagają, ale wręcz szkodzą mu i jego urzędowi.
Wierzę w to, że mieszkańcy Gryfina przejrzą na oczy przy urnach wyborczych i dadzą swój wyraz braku zgody na chamstwo w życiu publicznym.
Gryfino gaśnie, robi się zaściankowe. Z miastem, gminą jest jak z rodziną, domem. Jeśli rodzice nie lubią swoich dzieci i siebie nawzajem, a widzą tylko swoje własne ego, to nigdy nie będzie w tym domu radości, szczerego śmiechu, poczucia bezpieczeństwa, życzliwości.
Czy chcemy mieszkać w takim mieście? Czy chcemy, aby tak wyglądał nasz wspólny dom?
Anna
Napisz komentarz
Komentarze