Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 01:53
Reklama dotacje rpo
Reklama

Tak oszukują w sklepach. Ludzie myśleli, że kupują polskie produkty

Wiele zagranicznych produktów miało oznaczenie „Produkt polski”. Wykazała to specjalna kontrola, w wyniku której namierzono bardzo wiele towarów wprowadzających w błąd klientów.
Tak oszukują w sklepach. Ludzie myśleli, że kupują polskie produkty

Autor: iStock

„Kupując produkty krajowego pochodzenia wspierasz przedsiębiorców, rolników i firmy działające na terenie Polski, wspierasz budżety samorządów i dajesz wyraz nowoczesnego patriotyzmu” - informuje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, mając na myśli specjalne oznaczenie „Produkt polski”. Zostało wprowadzone w 2017 roku. Charakterystycznym biało-czerwonym znakiem można dobrowolnie firmować produkty spożywcze wyprodukowane w Polsce z rodzimych surowców.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi utrzymuje, że (według badań z 2018 roku) znak jest rozpoznawalny dla 94 proc. kupujących, a 60 proc. z nich kieruje się nim, dokonując wyboru w sklepie. Z kolei firma ARC Rynek i Opinia pod koniec października ogłosiła, że 40 procent polskich konsumentów sprawdza kraj pochodzenia produktów. To mniej niż wynosi globalna średnia (46 proc.), a najwięcej kupujących kontroluje tę kwestię w Szwajcarii (68 procent).

Tymczasem okazuje się, że wie towarów z biało-czerwonym znakiem nie powinno go stosować. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wykryła, że jako „Produkt polski” są oznaczane m.in. ziemniaki, miód, przetwory mleczne, produkty owocowe i warzywne, mak, słód pszenny, słonecznik a nawet bób. Zostało to ujawnione w odpowiedzi, jaką Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi udzieliło na interpelację grupy posłów.

Angielski bób

W 2019 r. nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 13 partii produktów, o łącznej masie 0,9 t i objętości 27 hl. W 2020 było to 20 partii, o łącznej masie 34 t i objętości 469 hl. W pierwszym półroczu 2021 namierzono 10 partii, o łącznej masie 0,6 t i objętości 68 hl. Jako polskie oznaczone zostały na przykład:

  • mak ze Słowacji,
  • słód pszenny z Niemiec,
  • słonecznik łuskany z Ukrainy,
  • bób z Wielkiej Brytanii,
  • koncentrat kwasu chlebowego z Ukrainy.


Jakie kary?

Resort rolnictwa dodaje, że za bezprawne używanie oznaczenia grożą kary. „W myśl przepisów wojewódzki inspektor, w drodze decyzji, może m.in. zakazać wprowadzania do obrotu artykułu rolno-spożywczego niespełniającego wymagań jakości handlowej, nakazać jego zniszczenie na koszt jego posiadacza czy też nakazać w punktach sprzedaży wycofanie z obrotu całej partii artykułu rolno-spożywczego zafałszowanego” - wyjaśnia ministerstwo i dodaje, że prawo przewiduje także konsekwencje finansowe.

  • W wysokości do 5-krotnej wartości korzyści, która mogłaby zostać uzyskana przez wprowadzenie tych artykułów do obrotu, nie niższej jednak niż 500 zł.
  • W wysokości do 10 proc. przychodu osiągniętego w ciągu roku, nie niższej jednak niż 1 tys. zł
  • W wysokości do 3-krotnego przeciętnego, rocznego wynagrodzenia, nie niższej jednak niż 200 zł.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Danke 19.11.2021 22:06
Bitte Laden zusammenhalten.

Jan 18.11.2021 18:32
Za mało jest kontroli w sklepach. Przyjedźcie do Gryfina i skontrolujcie te zagraniczne sklepy. Nie tylko wciskają nam że to produkt polski, ale inna cena jest na półce a przy kasie 25% wyższa. Tak Polaków oszukują.

nie mają czasu 18.11.2021 18:53
PiS nic nie robi tylko zarabianiem pieniedzy się zajmują.

Arn de... 18.11.2021 17:02
A nas, kierowców, chcieli zgnoić karami !! 200, 500, 1 000 jako minimum JAK ZA KRADZIEŻ ŚLIWKI W CZEKOLADZIE! To dlatego w sklepach dzieją się cuda a Black czy to Week czy Freidey to żywa kpina i naciąganie !! Ale przy takiej " ochronie konsumentów " to tylko cud nas ochroni !

Knagulec 18.11.2021 15:05
Komentarz usunięty

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklamadotacje rpo
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama