Chodzi o nielegalną reklamę wysokoprocentowego alkoholu. Ukazała się ona w grudniu 2019 r. w Gazecie Gryfińskiej na kilku stronach. Przez kilka dni gazeta z widoczną promocją 40-procentowej wódki wystawiona była w witrynie redakcji mieszczącej się w gminnym lokalu przy ul. Chrobrego. Pierwsza strona gazety była zaprezentowana publicznie w taki sposób, by winietę i zdjęcie butelek mogli oglądać przechodnie.
Nawet etykietę (naklejkę) na butelki wódki przygotowała m.in. redakcja Gazety Gryfińskiej.
Naczelny się tłumaczy, ale agencja rządowa nie pozostawia złudzeń
-Opublikowaliśmy artykuł o wysokoprocentowym alkoholu, który pojawił się tylko na rynku gryfińskim. Był to artykuł informacyjny o nowym lokalnym produkcie. Jego celem absolutnie nie była reklama, ani promocja napojów alkoholowych... – tłumaczył się Kamil M., autor artykułu o wódce, wydawca i redaktor naczelny GG.
Artykuł Kamila M. skrytykowano w Radiu Szczecin, które zapytało specjalistę z agencji rządowej.
-Przesłane do PARPA zdjęcia prezentujące artykuł z "Gazety Gryfińskiej", w którym autorzy tekstu pt. "Mamy swoją wódkę" prezentują fotografię i opis wódki, rozpowszechniają jej znak towarowy w celu jej spopularyzowania. Z pewnością bowiem tego rodzaju artykuł nie ma tylko uświadomić czytelników o istnieniu takiej wódki. Wydaje się zatem, że tego rodzaju reklama narusza zakaz określony w przepisach – powiedziała Radiu Szczecin Katarzyna Łukowska, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Dyrektor PARPA swoje stanowisko potwierdziła także nam.
Wódczany wirus nielegalnej reklamy się rozprzestrzeniał
Po reklamie w gazecie, popularyzacja alkoholu przeniosła się do internetu i to na dobrych kilka tygodni. Na egryfino pojawiły się dodatkowe wzmacniające przekaz treści. Prezentowano wizerunek z zawartością alkoholu i to w kilku slajdach. Na portalu redagowanym przez Kamila M. było bezpośrednie przejście na materiał filmowy na profilu Facebooka gazety i portalu. Na filmie widać też było artykuł z czytelnymi treściami gazetowymi reklamującymi alkohol. Dodatkowo redaktorzy Jakub i Kuba dokładali swoje treści. Jeden z nich śpiewał nawet piosenkę o alkoholu jako pewnym „narkotyku na kolorowych półkach”.
-Zarówno umieszczenie w eksponowanej witrynie, jak i na stronie internetowej czy portalu Facebook, a także zachęta do przeczytania artykułu powinny być rozpatrywane w tych samych kategoriach – jako służące popularyzowaniu znaku towarowego wódki (… tu nazwa) – informuje nas Katarzyna Łukowska, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Dopiero po 23 dniach ogólnodostępna zachęta (film) z internetu została zdjęta. Jednak w internecie nic nie ginie….
Czy Prokuratura Regionalna w Gryfinie zajmie się zatem i tymi – jakże istotnymi – aspektami sprawy?
-Postępowanie jest prowadzone. Gromadzony jest materiał dowodowy. Postawiony zarzut może zatem zostać zmodyfikowany bądź rozszerzony – mówi nam Ewa Obarek, p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Ze względu na społeczną szkodliwość spożywania alkoholu zakazana jest w Polsce jego reklama i promocja. Jedynym wyjątkiem jest piwo. Ale i ten produkt może być reklamowany jedynie pod kilkoma bardzo surowymi warunkami.
Prowadzenie reklamy sprzecznie z jej zasadami jest przestępstwem zagrożonym grzywną kwotową od 10 000 do 500 000 zł.
Napisz komentarz
Komentarze