Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 20 listopada 2024 09:23
Reklama

Problem z testami na koronawirusa

Testy antygenowe sprowadzone z Korei Południowej są skuteczne w 70-85 proc.; musimy dokładnie określić, w których grupach pacjentów się sprawdzają - poinformował w piątek minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Dodał, że polskie testy opracowane przez naukowców z Poznania jeszcze nie są gotowe do użycia.
Problem z testami na koronawirusa

Autor: Fot. WSSE Szczecin

W ubiegłym tygodniu do Polski sprowadzono 27 tys. testów antygenowych z Korei Południowej. To trzeci rodzaj badań diagnostycznych w chorobie COVID-19, oprócz testów molekularnych (genetycznych) i serologicznych.
 
Na antenie Polsat News Szumowski powiedział, że testy z Korei Płd. w dalszym ciągu są poddawane ewaluacji.
 
"Użycie tych testów białkowych jest bardzo kuszące, bo wynik otrzymujemy po 15 minutach. Musimy dokładnie określić, w których grupach pacjentów się sprawdzają, bo testy genetyczne mają 99-procentową skuteczność, a testy antygenowe pomiędzy 70-85 proc. Musimy wziąć pod uwagę pewną niedoskonałość, która jest wpisana w metodykę, a z drugiej strony znacznie szybszy wynik, więc szukamy w polskiej grupie pacjentów, w szpitalach, u kogo najlepiej te testy zastosować, żebyśmy mogli najlepiej rozdysponować te urządzenia i testy, które mamy" - stwierdził szef resortu zdrowia.
 
Dodał, że polskie testy opracowane przez naukowców z Poznania jeszcze nie są gotowe do użycia.
 
Na pytanie, dlaczego w Polsce nie robi się 80 tys. testów dziennie, jak proponuje polityk Porozumienia i były prezes NFZ, Andrzej Sośnierz, Szumowski odpowiedział, że w pełni się z nim zgadza, że powinno być robionych więcej testów na koronawirusa. "W tej chwili możliwości naszych laboratoriów to jest ok. 25 tys. na dobę. (...) Apelujemy o maksymalną liczbę testów" - powiedział.
 
Szumowski był też pytany o to, dlaczego tylko 7 proc. ozdrowieńców jest dawcami osocza, które mogłoby być zastosowane w leczeniu osób chorych na COVID-19 i czy nie powinno być więcej testów na przeciwciała. "Testy na przeciwciała również są ewaluowane w szpitalach. Niestety - to jest problem ogólnoświatowy - wiele z tych testów po prostu nie działa. Po drugie, testy są dodatnie po 21 dniach od zachorowania, więc możemy de facto testować osoby, które przechorowały COVID-19. Tych ozdrowieńców jest jeszcze stosunkowo mało. Pamiętajmy też, że nie każdy może być dawcą osocza. Oczywiście, chcemy jak najwięcej tego osocza pozyskać" - wskazał.
 
Dodał, że podczas poprzednich epidemii wirusów SARS, MERS czy Ebola, proces leczenia osoczem nie był taki łatwy w zastosowaniu.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Incicky 11.06.2020 20:37
Komentarz usunięty

Nie rozumiem tej logiki. 25.04.2020 13:20
Kupili ogrom ilość testów za wielkie pieniądze.. i nie sprawdzili ich skutecznosci???!!

magic 25.04.2020 12:53
"Konsekwencje błędnych wyników testów są nieobliczalne. Zaczyna się od zafałszowanych statystyk, a kończy się na nieuzasadnionej ewakuacji szpitala. Musimy być pewni, że seria odczynników, która przyjeżdża do Polski jest prawidłowa oraz że każde laboratorium umie tę metodę zastosować i ma powtarzalne wyniki przez cały czas pracy" - mówi wirusolog doktor Paweł Grzesiowski.

magic 25.04.2020 12:48
Wirusolog doktor Paweł Grzesiowski: Fałszywe wyniki sparaliżowały na kilka dni pracę Szpitala Specjalistycznego Nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju oraz Szpitala Kolejowego w Katowicach. jest „wysyp” różnych testów, różnych producentów. Jest duże zamieszanie. Laboratoria muszą w ciągu dwóch tygodni zmieniać odczynniki, bo skończyła się jakaś seria. To za każdym razem powoduje przestój w laboratorium. Laboratoria pracują pod dużą presją. Wymaga się od nich, aby szybko wydawały wyniki. Tu muszą działać przede wszystkim zasady. Nie ilość jest ważna, tylko jakość.

magic 25.04.2020 12:38
Wirusolog doktor Paweł Grzesiowski: "W Stanach Zjednoczonych są powszechnie dostępne testy, które dają wynik po paru godzinach. Może do lipca będziemy je mieli. Wtedy szybka diagnostyka przedmeczowa byłaby możliwa. Drugi możliwy do wprowadzenia test to ten o odporności po zachorowaniu, sprawdzający czy ktoś ma już przeciwciała. To kwestia pobrania krwi i zawiezienia próbki do wyspecjalizowanego laboratorium. Pobranie takiej próbki, zbadanie i otrzymanie wyniku to kwestia jednej godziny, może dwóch".

Dorota 25.04.2020 12:26
Wirus atakuje drogą kropelkową i przez dotykanie skażonych przedmiotów.

Dorota odkryla Amerykę. 25.04.2020 13:22
Coś ty?? Pierwszy raz słyszę.

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama