- Nie wiadomo, jak ta kobieta znalazła się w Poznaniu. Po prostu pojawiła się na komisariacie policji na Jeżycach i z rozbrajającą szczerością powiedziała, że wróciła z Niemiec. Na granicy sprawdzono jej temperaturę, nie miała podwyższonej, ale nakazano jej odbyć prewencyjnie kwarantannę. Ponieważ jak sama stwierdziła, rodzina nie chce mieć z nią nic wspólnego, skierowano ją do wyznaczonego miejsca w Słubicach, gdzie tę kwarantannę miała przejść - opowiada Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
- Kobieta spędziła tam tylko jedną noc, bo jak powiedziała policjantom, obsługa była tam dla niej niemiła. A dodatkowo jest wegetarianką. Jednak do jedzenia dano jej chleb i kiełbasę. Stwierdziła, że nie chce mieć nic wspólnego z tymi ludźmi i opuściła miejsce kwarantanny. Wsiadła do autobusu, potem do pociągu i dojechała do Poznania. Na komisariacie zwróciła się z prośbą o pomoc - dodaje Andrzej Borowiak.
Kobietanatychmiast została odizolowana od policjantów czy osób, które chciałyby coś załatwić w komisariacie.
W związku z niewykonaniem usługi transportowej przez specjalną firmę przewozową, kobieta 19 marca 2020 r. została przewieziona do ośrodka kwarantanny w Słubicach przez Wydział Konwojowy KWP w Poznaniu.
Oskarżona zostanie w sądzie za sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób. Kodeks karny przewiduje za to karę nawet do 8 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze